Kryzys w końcu dotarł do polskich salonów. – W październiku 2009 r. sprzedaż samochodów osobowych wyniosła 25,2 tys. sztuk i po trzech miesiącach wzrostów spadła o 8,4 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem – podał wczoraj Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego. Należą do niego sprzedawcy i producenci nowych aut. Od początku roku sprzedano w naszym kraju 264,7 tys. samochodów osobowych, czyli tylko o 0,6 proc. więcej niż rok temu.
Jeszcze gorzej statystyki rynku motoryzacyjnego wyglądają po uwzględnieniu wielkości sprzedaży samochodów dostawczych. W październiku 2009 r. sprzedano w naszym kraju tylko 3,4 tys. sztuk – o 31,8 proc. mniej niż przed rokiem. Tym samym od początku roku wyjechało z salonów 34,3 tys.aut dostawczych – mniej o 27,9 proc. Od początku roku rynek aut dostawczych i osobowych zamknął się liczbą 299,1 tys. samochodów. To wynik o 3,8 proc. niższy niż przed rokiem.
Andrzej Halarewicz, szef JATO Dynamics w Polsce, jest zaskoczony wynikami z października, ale tylko jeżeli chodzi o samochody osobowe. – Do spadków w segmencie aut dostawczych już się przyzwyczailiśmy, za to spadek w samochodach osobowych jest zaskakujący. Zazwyczaj w tym miesiącu sprzedaż szła w górę – mówi Andrzej Halarewicz.
W tym miesiącu tak się jednak nie stało, gdyż zatrzymał się reeksport samochodów do Niemiec w związku z zakończeniem programu premii ekologicznych i niekorzystnym dla handlu samochodami kursem złotego wobec euro. Był to potężny kanał sprzedaży, sięgający nawet 17 proc. miesięcznego wolumenu.
Reklama
Wyhamowała również sprzedaż samochodów z tzw. kratką. Popyt na tego typu auta zmniejszył się po zapowiedzi resortu finansów o utrzymaniu prawa do pełnego odpisu VAT przy ich zakupie w przyszłym roku. Według Wojciecha Masalskiego, dyrektora handlowego Fiat Auto Poland, sprzedaż nowych samochodów osobowych w tym roku będzie niższa od prognozowanej jeszcze niedawno o 4–5 tys. i zamknie się liczbą 318– 319 tys. sztuk.
Mimo to nie brakuje optymistów. Według Andrzeja Halarewicza firmy muszą zwiększyć zakupy w listopadzie. – Jest to miesiąc podwójnego opodatkowania, a zakup samochodu jest wyśmienitym sposobem na zwiększenie kosztów – mówi Halarewicz. Twierdzi on, że klienci indywidualni także powinni zwiększyć swoją aktywność, gdyż należy spodziewać się zwiększenia akcji promocyjnej związanej z wyprzedażą rocznika 2009.
– Jednak 2010 rok na pewno będzie bardzo trudny – uważa Leszek Lerch, dyrektor działu doradztwa dla branży motoryzacyjnej w Ernst & Young. Według niego, sytuacja na rynku w przyszłym roku uzależniona będzie jednak przede wszystkim od tego, jak Polacy podejdą do kryzysu. Jeżeli przestraszą się go, sprzedaż aut siądzie. Według najczarniejszych scenariuszy krajowy popyt na nowe samochody może się skurczyć nawet o 10– 20 proc.
ikona lupy />
Sprzedaż samochodów osobowych / DGP