Pierwsze transakcje zawierano po kursie 25,95 zł, a więc o 12,8 proc. wyższym, niż wynosiła cena emisyjna. Różnica między ceną debiutu i tą, po której można było kupić papiery w ofercie pierwotnej nie jest rekordowo wysoka. Zdarzało się wielokrotnie, że zyski inwestorów już na starcie sięgały 20-30 proc. Ale też i warunki rynkowe były nieco inne. Biorąc pod uwagę obecną sytuację, nie ma co kręcić nosem. Jak na dzisiejsze czasy prawie 13 proc. wzrost to całkiem niezłe osiągnięcie.

Czy ta „przebitka” pozwoli na osiągnięcie zysku inwestorom indywidualnym, którzy korzystali z kredytu przy zapisach na akcje, to już inna rzecz. Ale i oni nie powinni mieć powodów do narzekań. W ciągu pierwszych 30 minut notowań właściciela zmieniło nieco niemal 20 milionów akcji spółki. Dla porównania, cała pula, którą objęli inwestorzy indywidualni wyniosła prawie 39 mln akcji. Najniższy w trakcie pierwszej pół godziny notowań kurs wyniósł 25,4 zł.