"Z całą pewnością z mojego rządu nie wyjdzie żaden projekt, który by w najmniejszym stopniu zagrażał wysokości przyszłych emerytur i regularności ich wypłat. Wykluczone. Chcemy uzyskać takie zmiany w polskim prawie, które umożliwią inne niż dzisiaj w Polsce obowiązuje naliczanie długu publicznego w związku z systemem emerytalnym; jedno z drugim nie musi stać w sprzeczności" - powiedział premier w piątek na konferencji prasowej.

Ministrowie finansów Jacek Rostowski oraz pracy Jolanta Fedak zaproponowali w środę przesunięcie do ZUS części składek, które teraz spływają do otwartych funduszy emerytalnych. Ich zdaniem jest to drobna korekta systemu emerytalnego, na której skorzystają przyszli emeryci. Rostowski mówił, że ma nadzieję, iż propozycje te zaakceptuje cały rząd i zmiany wejdą w życie do lipca 2010 r.

Polecamy: List ekonomistów do premiera Donalda Tuska

Premier zwrócił się z prośbą, by "nie przywiązywać się do tych konkretnych propozycji, które pojawiają się z różnych stron". "Moi ministrowie będą musieli włożyć jeszcze trochę wysiłku, by przygotować lepszy niż do tej pory proponowany przez nich mechanizm" - powiedział Tusk. Jednocześnie zwrócił się do polityków ze swojego ugrupowania, by wstrzymali się z przekazywaniem swoich koncepcji i pomysłów, dopóki nie zostanie ustalony "wspólny, optymalny wzór rozwiązań".

Reklama

"Wszystko na to wskazuje, że znajdziemy taki mechanizm, który da poczucie bezpieczeństwa obu stronom tego sporu" - powiedział Tusk. Szef rządu zwrócił się do ministrów finansów i pracy, do Michała Boniego, ministra w Kancelarii Premiera, a także zainteresowanych środowisk reprezentujących np. OFE, by wspólnie wypracować projekt zmian. Zapewnił, że rząd będzie analizowali skutki wszelkich zmian "pod kątem pełnego bezpieczeństwa emerytur i ich wysokości".

Rostowski powiedział w środę, że wprowadzenie zmian doprowadzi do podzielenia tzw. II filara systemu emerytalnego (prowadzonego przez OFE, w odróżnieniu od I filara prowadzonego przez ZUS) na dwie części. Z dotychczasowych 7,3 proc. składki, która trafia do OFE, 4,3 dostawałby ZUS, zaś 3 proc. - OFE. Każdy emeryt miałby założone w ZUS dodatkowe konto, na które trafiałoby te 4,3 proc. składki. Obecnie składka odprowadzana od pensji pracownika na ubezpieczenie społeczne wynosi łącznie 19,5 proc. - z tego 12,2 proc. trafia do ZUS, a 7,3 proc. do OFE.