Nieoczekiwany zwrot w negocjacjach PLL LOT z Przedsiębiorstwem Państwowym Porty Lotnicze (PPL) w sprawie spłaty zadłużenia linii wobec zarządcy warszawskiego Okęcia. Narodowy przewoźnik nie zamierza zapłacić zaległych faktur, których wartość szacowana jest na około 100 mln zł. Przewoźnik uważa natomiast, że to jemu należą się pieniądze od PPL. Jak ustalił DGP, roszczenia LOT wobec PPL są nawet trzy razy wyższe od zaległości spółki wobec PPL. Mogą przekraczać nawet 300 mln zł.
Według informacji DGP, roszczenia te dotyczą strat, jakie firma poniosła w ostatnich latach w związku z opieszałością służb lotniskowych w obsłudze samolotów. Chodzi m.in. o częste opóźnienia startu samolotów LOT i blokadę dostępu do tańszego terminalu Etiuda. – Nie komentujemy spraw, które dotyczą wzajemnych rozliczeń pomiędzy partnerami biznesowymi – mówi Andrzej Kozłowski, rzecznik prasowy PLL LOT.
Od komentarza nie uchyla się natomiast PPL. – Potwierdzam, że otrzymaliśmy od LOT pismo z opisem wielu roszczeń wobec nas – mówi Kamil Wnuk, rzecznik prasowy PPL. Podkreśla, że PPL traktuje te roszczenia jako bezzasadne. – Te roszczenia nie są potwierdzone nawet stosowną dokumentacją, a w przypadku części z nich bezzasadność została nawet potwierdzona przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów – twierdzi Kamil Wnuk. Chodzi o wykluczenie LOT z grona przewoźników mogących operować z terminalu Etiuda.
Eksperci uważają, że sformułowanie przez LOT takich roszczeń to gra na czas. – Desperacki krok, który ma oddalić w czasie konieczność uregulowania zaległości wobec PPL – ocenia Włodzimierz Rydzkowski z Uniwersytetu Gdańskiego. Według niego, żeby uzasadnić roszczenia, LOT musiałby wykazać, że na innym lotnisku byłoby inaczej, a to niezwykle trudne, wręcz niewykonalne zadanie.
Reklama
Po drugie, np. opóźnienia startu samolotów to nie tylko wina PPL, ale też spółek serwisowych, takich jak np. Petrolot czy LS Servises. Ich współwłaścicielem jest zaś właśnie LOT. – Uznajemy, że roszczenia ze strony PLL LOT są formą tworzenia przeciwwagi w negocjacjach, niemniej jednak spodziewamy się korzystnych dla obu firm rozwiązań – uważa Kamil Wnuk.



Według ekspertów w konflikt pomiędzy firmami już dawno powinny włączyć się organy nadzorujące ich działalność. Obie spółki należą do Skarbu Państwa – w przypadku LOT bezpośrednim nadzorcą jest Ministerstwo Skarbu, a PPL zawiaduje Ministerstwo Infrastruktury. Resorty infrastruktury i Skarbu Państwa nie skomentowały wczoraj sprawy wzajemnych rozliczeń pomiędzy firmami.
Tak złe relacje między zależnymi firmami są nie do pomyślenia w krajach zachodnich. – Czy ktoś słyszał o sporze zarządcy portu we Frankfurcie z Lufthansą – pyta Włodzimierz Rydzkowski. Nie. Lotnisko we Frankfurcie jest zależne od Lufthansy – i odwrotnie – obie strony zdają sobie z tego sprawę.
Według LOT to PPL nie rozumie tej zależności. Sebastian Mikosz, prezes linii lotniczych, wielokrotnie narzekał na partnera, podając przykład opłat, jakie LOT ponosi za utrzymywanie na lotnisku saloniku VIP. Od każdego pasażera klasy biznes LOT musi zapłacić prawie 200 zł. Z drugiej strony argumenty PPL są niepodważalne: rachunki trzeba regulować.
Resort skarbu będzie w końcu musiał pomóc LOT. Po dobrych miesiącach wakacyjnych spółka znów ma problemy z płynnością finansową. Jak twierdzi Sebastian Mikosz, sytuacja jest jednak o wiele lepsza niż na początku roku. Według niego LOT już uporządkował grupę kapitałową. Zredukowane mają być też koszty zatrudnienia. Ze spółki do maja 2010 r. odejdzie 400 osób z liczącej 3,7 tys. załogi. Pieniądze potrzebne są już teraz, bo przychody z biletów topnieją w ekspresowym tempie. Na pokład samolotów wsiada coraz mniej pasażerów, a dodatkowo w sytuacji ostrej walki konkurencyjnej pomiędzy liniami ceny biletów są dużo niższe niż kilka miesięcy temu. Od branży odwróciły się też banki, nie chcąc finansować tak ryzykownego biznesu.
Według ekspertów środki na spłatę wierzycieli przewoźnik może zyskać tylko z dwóch źródeł: oddać biurowiec w leasing zwrotny lub odzyskać część zaliczki wpłaconej na konta amerykańskiego Boeinga na poczet zakupu samolotów Dreamliner. LOT prowadzi rozmowy w sprawie obu możliwości, ale do tej pory nie poinformował o żadnych rozstrzygnięciach.
ikona lupy />
Wyniki finansowe PPL i PLL LOT / DGP