Wystarczył rok, żeby wartość nieterminowo spłacanych kredytów mieszkaniowych, samochodowych, konsumpcyjnych i ratalnych wzrosła o blisko 100 proc. We wrześniu 2008 r. dług nieznacznie przekraczał 8,6 mld zł, a obecnie sięga już 16 mld zł. Problem będzie narastał, bo banki powoli identyfikują klientów, których nazywają przekredytowanymi.

"To osoba, której miesięczne zobowiązania finansowe przewyższają dochody" - tłumaczy Mariusz Karpiński, były prezes GE Money Banku. Szacuje, że co najmniej 137 tys. osób spłaca więcej niż 10 kredytów, a ich łączne zadłużenie w połowie roku przekroczyło 15,7 mld zł.

Więcej we wtorkowej "Gazety Wyborczej".