Do 10 grudnia Polska zgodnie z wymaganiami UE musi podnieść tzw. sumy ubezpieczenia, czyli maksymalną wysokość odszkodowania, na jakie może liczyć kierowca. Z 300 tys. euro do 500 tys. wzrosną tzw. szkody na mieniu oraz z 1,5 mln aż do 2,5 mln euro szkody osobowe. Maksymalne odszkodowania, na jakie będą mogli liczyć kierowcy oraz ich rodziny będą większe, ale od przyszłego roku wzrosną też - i to skokowo - ceny za obowiązkową polisę OC.

Dzięki ostrej konkurencji ceny polis są u nas niskie. Według Europejskiej Federacji Ubezpieczeń i Reasekuracji polscy kierowcy płacą za OC średnio 100 euro rocznie. Niemcy - 250 euro, Austriacy ponad 300, a Luksemburczycy - niemal 400. Nawet w Czechach czy na Węgrzech też jest dwa razy drożej - pisze "GW".

Gazeta dodaje, że towarzystwa ubezpieczeniowe tylko czekają na pretekst do podwyżki, bo na polskim rynku trwa bowiem bezpardonowa wojna cenowa. Wywołały ją towarzystwa sprzedające tanie polisy przez internet i telefon. Część firm zaczęła sprzedawać OC znacznie poniżej kosztów, zmuszając pozostałych graczy do pójścia w ich ślady. "Większość ubezpieczycieli na OC nie zarabia, a wręcz musi do niego dopłacać" - mówi "GW" Katarzyna Lewandowska, dyrektor PZU ds. produktów komunikacyjnych.

Więcej w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".

Reklama