Jeszcze w tym roku Unia Europejska podejmie decyzję, którym krajom Wspólnoty przyzna pieniądze na eksperymentalny projekt umieszczania dwutlenku węgla pod ziemią. Do podziału jest 12 miliardów euro. Po miliardzie na każde z dwunastu miejsc, w których będzie składowane CO2. Dzięki temu będziemy płacić mniejsze (być nawet o jedną trzecią) kary za emisję CO2. Polska obecnie emituje ponad 300 mln ton CO2 rocznie, to 8 proc. emisji w Unii. To wynik tego, że nasza gospodarka w 98 proc. jest wciąż oparta na węglu.

Do końca roku Unia rozdzieli pieniądze, dostaną je ci, którzy będą najlepiej przygotowani. Zostało więc niewiele czasu. Ministerstwo Środowiska przyspieszyło prace nad ustawami, które pomogą właśnie nam zdobyć unijne fundusze. Walczymy o dwa miliardy, bo zaproponowaliśmy Brukseli dwa odpowiednie miejsca. Musimy wykazać, gdzie i jak chcemy składować CO2, przedstawić sposoby jego transportowania oraz działań w czasie awarii. Składowiska mają powstać w Bełchatowie i Kędzierzynie, gdzie znajdują się kopalnia węgla brunatnego i zakłady azotowe - pisze "Metro".