Jak wynika z najnowszych danych Związku Banków Polskich, na które powołuje się „Rz”, w II kwartale tego roku kredyty w euro stanowiły zaledwie 5 proc. nowo zaciąganych, a w kolejnych trzech miesiącach już ponad 11 proc. W III kwartale drastycznie spadła natomiast popularność kredytów we frankach. Jeszcze w niektórych miesiącach ubiegłego roku stanowiły one nawet 60 – 80 proc. wszystkich pożyczek. Tymczasem w II kwartale było to 24 proc., a w III – już tylko ok. 11 proc.

Dane ZBP mówią też, że sytuacja na rynku kredytów hipotecznych się poprawia. Banki pożyczyły na ten cel w III kwartale prawie 11 mld zł, o ponad 1,5 mld zł więcej niż w poprzednich trzech miesiącach i o 3,3 mld zł więcej niż w I kwartale, gdy nastąpiło największe załamanie na tym rynku.

Natomiast z najnowszych danych firmy Expander wynika, że przeciętne warunki udzielania kredytów w euro się poprawiają. Średnia marża spadła w ciągu ostatniego miesiąca do 3,35 proc. z 3,5 proc., a oprocentowanie do 4,15 proc. z 4,49 proc. Dla porównania dla kredytu złotowego wynosi ono 6,8 proc. (w tym 2,6 proc. marży). O tym, że popularność kredytów w euro będzie rosła, świadczy fakt, że plany ich uruchomienia mają nawet banki, które niechętnie pożyczają w obcych walutach np. BZ WBK - pisze "Rz".

Już istnieją banki, w których większość klientów, zadłużając się na kupno mieszkania, decyduje się na kredyt w euro. "W styczniu ze wszystkich kredytów mieszkaniowych, tylko 3 proc. stanowiły kredyty w euro, a w październiku aż 86 proc. – powiedział "Rz" Maciej Molewski, dyrektor Departamentu bankowości hipotecznej Deutsche Bank.

Reklama

Więcej w poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".