Tydzień temu mocnym impulsem dla rynków stały się komunikaty po spotkaniu państw grupy G-20, gdzie stwierdzono, iż plany pomocowe dla gospodarek nie zostaną szybko wycofane. W miniony weekend w podobnym tonie wypowiedziało się 21 państw Azji i Pacyfiku zrzeszonych w organizacji APEC.

Warto dodać, iż reprezentują one 54 proc. światowej gospodarki, także ich słowa coraz bardziej nabierają znaczenia. Globalna spekulacja trwa zatem nadal, wyraźnie zyskują waluty azjatyckich emerging-markets, a carry-trade w oparciu o sprzedaż dolara wciąż jest w cenie. Stąd zaskoczeniem nie jest też dalsze umocnienie złotego, zwłaszcza, że w piątek wieczorem mieliśmy dobre zamknięcie na Wall Street i dzisiaj giełdy europejskie notują wyraźne zwyżki. W kraju nadal trwa debata nt. zmian w systemie emerytalnym. Wydaje się, że słowa ministra Michała Boniego mogą być prawdziwe. Premier Tusk nie będzie chciał ryzykować i wprowadzać ryzykownych zmian krytykowanych przez ekonomistów i społeczeństwo, także w kontekście ogromnych przyszłorocznych prywatyzacji, w których OFE mogą mieć spory udział. Wpływ na naszą walutę będzie mieć jednak wciąż sytuacja na rynkach światowych. Nie należy jednak przesadzać z nadmiernym optymizmem – jeżeli do końca dnia EUR/USD nie upora się z poziomem 1,50, to będzie to sygnałem do powrotu EUR/PLN powyżej 4,10 (więcej w analizie technicznej poniżej). Kluczowe będą dzisiaj dane z USA o sprzedaży detalicznej i indeksie NY Mfg, oraz wystąpienie Bena Bernanke o godz. 18:15. Słabsza od prognozowanej (1,0 proc. m/m) dynamika sprzedaży w październiku potwierdziłaby wskazania płynące z indeksów nastrojów konsumenckich i mogłaby się stać pretekstem do korekty na giełdach, umocnienia dolara i osłabienia złotego.

EUR/PLN: Wszystkie wskaźniki w ujęciu 4H nie potwierdzają rannego ruchu spadkowego, stąd też odreagowanie z okolic 4,0820 nie powinno być zaskoczeniem. Widoczny nadmierny optymizm wokół naszej waluty nie konieczne musi przynieść dzisiaj zyski. Zwłaszcza, że rejon rannego minimum (4,08) to mocna strefa konsolidacji z lipca i sierpnia b.r.). Powrót powyżej jeszcze 4,10 jest dość prawdopodobny. Niemniej dopiero ruch powyżej 4,12 będzie sygnałem początku większej korekty.

USD/PLN: Spojrzenie daleko w tył pokazuje, że okolice 2,71 to lokalne szczyty z października 2008 r. Dzisiejsze ranne minima to okolice 2,72 (teoretycznie blisko). Obserwowane odreagowanie pokazuje, iż scenariusz jest podobny jak w EUR/PLN, a wzmacnia go dodatkowo odwrót EUR/USD ze szczytu na 1,4994. Wskaźniki w ujęciu 4H pokazują wyraźne dywergencje nie potwierdzając ostatnich spadku kursu dolara. Powrót powyżej oporu na 2,7350 będzie więc dość prosty. Kluczowy poziom to jednak dopiero 2,7550 (analogicznie do 4,12 na EUR/PLN).

EUR/USD: W ujęciu 4H naruszony został zasięg z formacji podwójnego dna z piątku, który można wyznaczyć na 1,4975. Popyt spróbował zaatakować 1,50, ale nie było to skuteczne (1,4994). Wskaźniki 4H znajdują się w trendach wzrostowych, a MACD jest po sygnale kupna. Niemniej warto będzie zachować ostrożność przy ponownym teście okolic 1,50 i publikacji danych makro z USA o godz. 14:30. W przypadku korekty ważne będzie zejście poniżej 1,4910-20.

Reklama

GBP/USD: Wskaźniki 4H pokazują wyczerpywanie się potencjału zwyżki, czego efektem jest czarna świeca niwelująca dokonania funta dzisiejszej nocy. Nie jest to najlepszy sygnał, gdyż sugeruje, iż GBP nie zyskał nic z nasilenia się carry-trade po weekendowym posiedzeniu APEC. Złamanie wsparcia na 1,6685 jest więc możliwe w ciągu najbliższych godzin. Celem dla korekty mogą być okolice 1,6625-1,6630. Niepokojąca świeca zaczyna się też rysować na wykresie dziennym.