Dyrektor zarządzający projektem gazociągu Nabucco Reinhard Mitschek spodziewa się, że do końca tego roku przyszłe kraje tranzytowe - Austria, Rumunia, Bułgaria i Turcja - ratyfikują międzyrządową umowę w sprawie budowy nitki, która ma połączyć Europę głównie ze złożami kaspijskimi.

Szacowany koszt projektu to 7,9 mld euro, a finansowanie jest obecnie negocjowane m.in. z Europejskim Bankiem Rozwoju i Odbudowy - powiedział Mitschek PAP w poniedziałek podczas Forum Energetycznego w Budapeszcie.

"Ciągle jest sporo czasu do punktu +bez powrotu+ w projekcie Nabucco" - ocenił w rozmowie z PAP główny doradca premiera ds. bezpieczeństwa energetycznego Maciej Woźniak. "Ten projekt nie ma bezpośredniego wpływu na bezpieczeństwo energetyczne Polski; pewna niewielka ilość gazu może do nas dotrzeć, jeśli połączymy się np. z Czechami. Popieramy jednak wszystkie inicjatywy dywersyfikujące dostawy do Europy" - dodał.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zapowiadało wcześniej zapotrzebowanie na 1 mld m sześc. gazu rocznie z Nabucco.

Budowa gazociągu liczącego 3,3 tys. km ma się rozpocząć w 2011 roku, a zakończyć w 2014. Jego zdolność przesyłowa ma wynieść 31 mld m sześc. gazu rocznie. Nabucco to flagowy projekt krajów UE, który ma uniezależnić Europę od dostaw rosyjskiego gazu.

Reklama

"Zgodnie z moimi informacjami, Węgry są pierwszym krajem, który ratyfikował umowę międzyrządową (20 października - PAP). Nie umiem przewidzieć, kto będzie następny, ale przewidujemy, że wszystkie kraje, czyli Austria, Rumunia, Bułgaria, Turcja ratyfikują ją do końca tego roku" - zaznaczył w rozmowie z PAP Mitschek.

"Teraz przed Nabucco są trzy kolejne kluczowe kroki. Pierwszy to finansowanie; zaczęliśmy negocjacje z EBRD (Europejski Bank Rozwoju i Odbudowy), a także z agencjami ds. kredytów eksportowych, żeby stworzyć strukturę finansowania i gwarancji" - poinformował. "Otrzymaliśmy już wyniki dotyczące inżynierii projektu na poszczególnych odcinkach wzdłuż Nabucco i z tymi danymi rozpoczynamy ocenę oddziaływania na środowisko" - wyliczył.

Trzeci kluczowy etap dla Nabucco to aspekt polityczny. "Negocjujemy umowę wsparcia projektu (Project Support Agreement) z przedstawicielami ministerstw poszczególnych krajów i mam nadzieję, że sfinalizujemy ją do stycznia" - dodał. Jak wyjaśnił, umowa ta dotyczy wsparcia politycznego dla projektu, m.in. ochrony inwestorów i nabywania "prawa drogi" dla gazociągu.

Szef projektu Nabucco pytany przez PAP o to, czy rosyjskie projekty gazociągów South Stream i Nord Stream stanowią konkurencję dla Nabucco, odparł, że Nabucco ma znacznie większe uzasadnienie ekonomiczne od South Streamu, którego szacowany koszt trzykrotnie przewyższa koszt Nabucco. "Nord Stream jest rozsądnym projektem, który sprowadzi gaz do północnych Niemczech, Holandii i Anglii. Gazprom chce mieć udział w rynku brytyjskim - czemu nie, mamy konkurencję" - odparł, odnosząc się do projektu gazociągu Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku, który omija Polskę.

Nord Stream ma zostać ukończony w 2014 roku; Polska konsekwentnie odmawia udziału w tym projekcie. Oddanie do użytku South Streamu Rosja zapowiada na 2015 rok. Magistrala ma prowadzić z Rosji po dnie Morza Czarnego do Bułgarii, a stamtąd dwoma nitkami do Austrii i Słowenii przez Serbię i Węgry oraz do Włoch przez Grecję.

"Natomiast w przypadku południowego korytarza, Nabucco zawiera wszystkie korzyści innych projektów, a nawet może być w stosunku do nich bardziej konkurencyjny, bo może połączyć wszystkie zachodnie i wschodnie kraje bałkańskie, biec później w dół do Baumgarten (węzeł gazowy w Austrii - PAP), a nawet przemierzyć Austrię do Czech i Polski, Ukrainy, Serbii, Chorwacji, Słowenii i Włoch" - wyliczył.

"Nabucco jak żaden inny projekt oferuje możliwość transportu 16 miliardów metrów sześciennych gazu do krajów trzecich" - podkreślił. "Ten gazociąg stworzy +kręgosłup+ dla innych połączeń, np. z Bułgarii do Grecji, z Rumunii do Serbii, z Węgier do Chorwacji i Słowenii, z Rumunii do Ukrainy. Gdy zbudujemy Nabucco, będzie dużo możliwości dalszego rozszerzania sieci przesyłowej gazu i możliwości transportu" - zapowiedział Mitschek.

"Korytarz południowy będzie - moim zdaniem - w pierwszej kolejności udostępniony dla Nabucco, ale priorytet będzie ostatecznie przyznany przez rynek" - ocenił. "To będzie decyzja nabywców, natomiast producenci m.in. z Azerbejdżanu i Turkmenistanu zadadzą sobie pytanie, czy powinni sprzedawać gaz tylko Rosji, czy też nie lepiej zdywersyfikować swoje portfolio" - dodał, podkreślając jednocześnie, że Europa jest stabilnym rynkiem dla sprzedawców. Innymi nabywcami kaspijskiego gazu - poza Rosją - są także Chiny i Iran. Dodał, że udziałowcami Nabucco będą firmy m.in. z Austrii, Rumunii, Bułgarii i Węgier, które będą chciały eksportować w ten sposób gaz wydobywany w krajach dostawców, jak w przypadku węgierskiego MOL-a, który posiada udziały w złożach w Iraku.

Jak wyjaśnił Mitschek, gaz do Nabucco byłby dostarczany z basenu Morza Kaspijskiego, Iraku i "trochę" z Egiptu, a w dalszej przyszłości także z Rosji i Iranu.