Mark Mobius uważa, że akcje w Brazylii, Rosji, Indiach i Chinach najpewniej wzrosną o 30-40 proc. w okresie trzech-czterech lat, gdyż wyższy wzrost gospodarczy i niższe zadłużenie rządów pobudzą zyski korporacji.

Prezes funduszu inwestycyjnego Templeton Asset Management powiedział, że zwiększa swoje holdingi na wszystkich rynkach wschodzących, ze szczególnym uwzględnieniem czterech największych gospodarek rozwijających, zaliczanych do tzw. grupy BRIC.

Kraje BRIC są rzeczywiście w czołówce. Wkrótce będzie można się przekonać, że to właśnie one osiągają najlepsze wyniki” – podkreślił dzisiaj Mobius przy okazji konferencji prasowej w Istambule.

Wartość akcji krajów rozwijających zwiększyła się przeszło dwukrotnie w porównaniu z marcowym minimum. Zapewniły one w tym roku 74-proc. zwrot zysków, trzykrotnie wyższy niż z amerykańskiego indeksu S&P 500. Bezspornym liderem jest rosyjski RTS, który wspiął się na 137 proc., co stanowi najlepszy wynik wśród 89. wskaźników giełdowych na całym świecie. Brazylia, Chiny i Indie poszły w górę ponad 75 proc.

Na rynku hossy możliwa jest “nagła i gwałtowna korekta”, dlatego inwestorzy powinni być “gotowi do zakupów” – radzi Mobius.

Reklama

Przypomniał on gospodarki rynków wschodzących, traktowane jako całość, unikną najpewniej w tym roku spadku, a generalne zmiany PKB będą zbliżone do zera. W tym czasie gospodarki rozwinięte skurczą się w sumie o 4 proc.
Największy wzrost na rynkach wschodzących notują segmenty konsumpcji i surowców. W relacji do aktywów najtańsze akcje na świecie oferują Chiny i Brazylia.

W czterech gospodarkach grupy BRIC, Tempelton zainwestował około 2 mld dolarów – powiedział Mobius.