Kiepskie dane z rynku mieszkań w USA nie wywołały paniki wśród inwestorów na parkietach europejskich. W czwartek byliśmy świadkami nieznacznych spadków na większości indeksów.

Brytyjski indeks FTSE 100 na zamknięciu spadł o 0,07 proc., do 5.342,13 pkt., a francuski CAC 40 stracił 0,02 proc. Jego wartość na zamknięciu wyniosła 3.828,16 pkt. Natomiast niemiecki indeks DAX na zamknięciu symbolicznie wzrósł - o 0,16 proc., do 5.787,61 pkt. Węgierski indeks BUX także wzrósł, tym razem o 0,92 proc. - do 21.309,56 pkt.

"Spokojne zmiany na parkietach Europy Zachodniej były zaskoczeniem w reakcji na dane z USA. Tym bardziej, że towarzyszył im komunikat o wzroście inflacji CPI (o 0,3 proc.) powyżej oczekiwań rynkowych. Ale nie ma się co spierać, kto ma rację - na GPW mocny spadek, w Europie słabe zwyżki, które przeszły pod koniec dnia w równie rachityczną przecenę" - napisał w komentarzu Emil Szweda, analityk Open Finance.

Roman Przasnyski z Gold Finance powiedział, że informacje o liczbie wydanych pozwoleń na budowę domów w Stanach Zjednoczonych (552 tys.) i liczbie rozpoczętych budów domów (529 tys.), mocno rozczarowały. Dodał, że w Europie dane te nie zrobiły wrażenia na inwestorach.