W Polsce żyje około 10 tys. dorosłych chorych na autyzm, w zdecydowanej większości niepracujących i utrzymywanych przez rodziny oraz opiekę socjalną. Wielu z nich trafia do domów pomocy społecznej i szpitali psychiatrycznych, choć nie są chorzy psychicznie. Ci, których dotknął autyzm, zwykle mają w sobie dość dużo energii i na ogół – jak pokazują zachodnioeuropejskie doświadczenia – mogą pracować. Co najważniejsze, praca daje im poczucie wartości, pomaga wyjść z izolacji społecznej i przemóc bierność, w które wpędza autyzm. Jest więc też formą terapii.
By jednak ludzie trapieni tą chorobą mogli pracować, trzeba im stworzyć odpowiednie warunki. Uwzględniające np. to, że inaczej odbierają obrazy i dźwięki, inaczej odczuwają dotyk, a wielu jest nadwrażliwych na hałas, światło i zapach. Z tych powodów mają trudności z komunikowaniem się z ludźmi, źle znoszą przebywanie w większej grupie. W praktyce odpowiednie warunki pracy dla osób z autyzmem oznaczają więc specjalnie przygotowane pomieszczenia, specjalny system pracy i ciągłą pomoc tak zwanych trenerów pracy. Przed 2007 rokiem nie było w naszym kraju ani jednej firmy czy instytucji, która pokusiłaby się takie miejsca pracy stworzyć.

Wspólny projekt

Postanowiła to zmienić Fundacja Synapsis, która wraz z kilkoma partnerami – Programem Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju, Fundacją Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, gminą Lesznowola, Fundacją Wspólnota Nadziei, firmą DGA, DD Studio i Wydawnictwem Fraszka Edukacyjna – opracowała projekt „Partnerstwo dla Rain Mana” i uzyskała dotację unijną z Programu Equal na jego realizację. Najważniejszą częścią projektu było stworzenie pierwszego w Polsce przedsiębiorstwa społecznego w Wilczej Górze pod Warszawą, które zatrudniło 24 chorych na autyzm. Kosztowało ono – wraz z budową siedziby – 2,1 mln zł, z czego 1,25 mln pochodziło ze środków unijnych.
Reklama
Firma, która ruszyła dwa lata temu, nazywa się Pracownia Rzeczy Różnych Synapsis i produkuje przedmioty z ceramiki, drewna, szkła i papieru. Nad produkcją czuwa profesjonalna projektantka. Zatrudniony jest także marketingowiec z prawdziwego zdarzenia. Firma sprzedaje swe wyroby przede wszystkim przez sklep internetowy i podczas kiermaszy. Sprzedaż stopniowo rośnie, ale przychody z niej pokrywają tylko część kosztów. I tak pewnie zostanie, bo osoby z autyzmem pracują wolniej i potrzebują sporego grona specjalistów do opieki podczas pracy. Dlatego Fundacja Synapsis musi szukać dodatkowych środków na pokrycie wszystkich wydatków. Ostatnio zdobyła kolejną unijną dotację, tym razem z programu rozwoju regionalnego.
Jednym z głównych celów całego przedsięwzięcia jest zachęcenie do tworzenia podobnych firm w Polsce. Decydentów pomysł ten ma skłonić do stworzenia rozwiązań systemowych, takich jak na Zachodzie, dzięki którym przedsiębiorstwa społeczne zatrudniające osoby z autyzmem mogłyby powstawać na masową skalę. Tworzenie takich firm w naszym kraju jest dziś drogą przez mękę.



Drzewa nie wpadają na kierowców

Pracownicy Fundacji Ekorozwoju i działacze innych organizacji ekologicznych nie mogli pogodzić się z tym, że w Polsce pod pretekstem zwiększania bezpieczeństwa ruchu wycina się masowo przydrożne aleje drzew.
– A przecież to nie drzewa wpadają na kierowców, ale na odwrót, a przyczyną jest na ogół nadmierna prędkość – mówi Joanna Mieszkowicz, prezes Fundacji Aeris Futuro. – W wielu krajach zachodnich tych alej się nie wycina, ale nakazuje kierowcom zmniejszenie prędkości. Bo drzewa upiększają krajobraz, są częścią naszego dziedzictwa – przyrodniczego i kulturowego.
Polskim ekologom trudno było jednak znaleźć sposób na zahamowanie wycinki, która zaczynała przybierać skalę epidemii. Wielu drogowców skutecznie lobbowało za tym, żeby usuwać drzewa, gdzie się da. Wyrzynano je więc w majestacie prawa nawet przy drugorzędnych drogach, gdzie ruch jest niewielki. Nowe aleje właściwie nie powstawały, choć drzewa sadzono przy drogach przez setki lat.
Co wymyślili ekolodzy? Fundacja Ekorozwoju odkryła, że w niektórych starych, przydrożnych drzewach żyje rzadki gatunek chrząszcza, spokrewniony ze skarabeuszem, zwany pachnicą dębową. Objęty jest on ścisłą ochroną i traktowany przez prawo unijne jako gatunek priorytetowy, obok niedźwiedzia i wilka. Między innymi dlatego, że od istnienia tego chrząszcza zależy byt wielu innych stworzeń, np. pszczół. Jeśli gdzieś w przydrożnym drzewie odkryłoby się pachnicę, nie można by go wyciąć. Chroniłoby to całą aleję, bo ów chrząszcz jest słabym lotnikiem i rozprzestrzenia się, przemieszczając się z jednego pobliskiego drzewa na drugie. A przemieszczać się powinien głównie po to, by mieszać geny z innymi populacjami, bo to konieczne dla zachowania gatunku.
Fundacja Ekorozwoju razem z kilkoma innymi organizacjami – Fundacją Aeris Futuro, Eko-Inicjatywą i Zieloną Akcją – opracowała projekt Drogi dla Natury i zdobyła na jego realizację ponad 4 mln zł unijnej dotacji z Programu Infrastruktura i Środowisko. Całkowity koszt przedsięwzięcia to 4,77 mln zł, resztę pokrywa Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. Projekt ruszył na początku października.



Dzieci w sieci i nie tylko

Fundacja Dzieci Niczyje (FDN) od kilkunastu lat zajmuje się problemem krzywdzenia dzieci, wykorzystywania ich seksualnie. Pomaga nie tylko skrzywdzonym przez pedofilów, ale w ogóle nieletnim ofiarom przestępstw i ich rodzinom, zapewniając m.in. wsparcie psychologa i prawnika oraz interweniując w odpowiednich instytucjach. Prowadzi też działania profilaktyczne. Jest bardzo skuteczna w zdobywaniu środków na swoją działalność.
– Nasz roczny budżet to 6 mln zł, z czego około 1/3 pozyskujemy z funduszy unijnych. Dotacje z UE otrzymujemy od pięciu lat – mówi Marta Skierkowska z Fundacji Dzieci Niczyje.
Sztandarowym projektem fundacji jest projekt Dziecko w sieci, realizowany w ramach unijnego programu Safer Internet (Bezpieczniejszy Internet), ale także dzięki pomocy Fundacji Orange grupy TP. FDN rozpoczęła go pięć lat temu kampanią społeczną Nigdy nie wiadomo, kto jest po drugiej stronie ostrzegając rodziców i dzieci przed pedofilami, szukającymi swych ofiar za pośrednictwem internetu. Kampanii towarzyszyły billboardy i spoty w telewizji (stacje udostępniały swój czas antenowy za darmo), dzięki czemu odbiła się ona szerokim echem.
– Najpierw diagnozujemy jakiś problem społeczny, potem badamy go i na końcu próbujemy go nagłośnić i coś zmienić – mówi Łukasz Wojtasik z Fundacji Dzieci Niczyje.
Co mogą produkować osoby chore na autyzm
Pracownia Rzeczy Różnych Synapsis produkuje przedmioty z ceramiki, drewna, szkła i papieru, m.in. świeczniki, naczynia, zegary, koraliki, naszyjniki, przyciski do papieru, kartki okolicznościowe, witraże, ręcznie zdobione teczki papierowe, notesy i zeszyty, opakowania, drewniane pudełka na herbatę, podkładki pod kubki, profesjonalne oprawy do dokumentów.
Pełny katalog produktów na stronie: www.rzeczyrozne.pl.
Dzieci w sieci
Fundacja Dzieci Niczyje zajmuje się edukacją dzieci, rodziców i nauczycieli. Przygotowuje scenariusze zajęć szkolnych i spotkań z rodzicami oraz materiały dla nauczycieli i dzieci, np. w formie bajek-kreskówek. Testuje programy filtrujące do internetu i inne systemy zabezpieczające, a potem podpowiada nauczycielom i rodzicom, jak z nich korzystać. Robi to wszystko na tak dużą skalę, że jest liderem w tego typu działalności w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Dzięki temu Polska stała się przykładem tego, jak z rozmachem walczyć z niebezpieczeństwami, jakie czyhają na dzieci w internecie.