Osłabienie złotego, podobnie jak to ma miejsce w przypadku węgierskiego forinta oraz czeskiej korony, idzie w parze z niewielkim spadkiem kursu EUR/USD. Jednak wbrew wzrostowemu odreagowaniu na czołowych europejskich giełdach. Taki brak reakcji na rosnące indeksy w Europie może nieco zaskakiwać. Dotychczas znaczenie tego czynnika dla kształtowania kursu polskiej waluty było równie ważne co zmian notowań EUR/USD. Nie można wykluczać, że jest to efekt obaw o możliwość przedłużenia spadkowej korekty na giełdach, co musiałoby prowadzić do zmniejszenia apetytu na ryzyko, kładąc się cieniem na notowaniach walut krajów zaliczanych do rynków wschodzących.

Osłabienie złotego w pierwszej połowie dnia prawdopodobnie przesądzi o nastrojach w drugiej jego części. Wątpliwa jest jednak silniejsza przecena polskiej waluty, jeżeli nie dojdzie do załamania nastrojów na rynkach akcji oraz wyraźnego pogłębienia spadków EUR/USD. Na gruncie analizy technicznej bowiem wciąż ostatnie wzrosty USD/PLN i EUR/PLN są tylko korektą, po zakończeniu której obie pary powinien ruszyć na południe. Istotnego wpływu na notowania nie będą dziś miały publikowane o godzinie 14-tej przez Narodowy Bank Polski i Główny Urząd Statystyczny dane o październikowej inflacji bazowej oraz listopadowy raport o koniunkturze gospodarczej.