Wpływ na to osłabienie miały głównie spadki na światowych giełdach, ale w pewnym stopniu także zniżka eurodolara. Kurs EUR/USD zszedł wczoraj do poziomu 1,4840.

Na początku dzisiejszej sesji złoty pozostaje w pobliżu wspomnianych poziomów. Około godz. 9.30 za euro płacono 4,1340 zł, a za dolara 2,7740 zł. Kurs EUR/USD od początku minionego tygodnia wykazuje podwyższoną zmienność, złoty jednak nie reaguje zbyt silnie na zmiany tej pary walutowej. Przykładowo po ostatniej (wtorkowej) zniżce eurodolara do poziomu 1,4800, kurs EUR/PLN wzrósł jedynie do poziomu 4,1000. Trudno więc tłumaczyć wczorajszą deprecjację polskiej waluty w okolice 4,1400 zł za euro jedynie za sprawą zniżki eurodolara do poziomu 1,4840. Co więcej, ponowne odbicie pary EUR/USD w kierunku 1,4900 nie spowodowało powrotu złotego do silniejszych poziomów . Prawdopodobnie największy wpływ na osłabienie polskiej waluty miała wspomniana zniżka na światowych parkietach. Ponadto coraz więcej rządów krajów wschodzących zapowiada działania, zmierzające do ograniczenia napływu kapitałów spekulacyjnych na ich rynki. Po ostatnich interwencjach ze strony Brazylii oraz obniżkach stóp procentowych w Rosji, działania interwencyjne zapowiedziały rządy Tajwanu oraz Korei Południowej. Komentarze te, w obliczu chwilowego osłabienia nastrojów inwestycyjnych na giełdach, mogły stworzyć presję deprecjacyjną w notowaniach wszystkich walut rynków wschodzących, w tym również złotego.

Sytuacja w notowaniach EUR/USD podczas wczorajszej sesji nie uległa większej zmianie. Kurs tej pary walutowej pozostawał wewnątrz szerokiego paśmie wahań 1,4800-1,5000, tym razem jednak nie zdołał dotrzeć w okolice żadnej z wymienionych barier. Dzisiaj o godz. 9.10 kształtował się on w pobliżu 1,4900. W kolejnych godzinach zmienność na rynku eurodolara będzie jednak prawdopodobnie ograniczona, nie poznamy bowiem żadnych istotnych danych makroekonomicznych. Chwilowo silniejsze wahania może przynieść jedynie zaplanowane na godz. 11.30 wystąpienie prezesa Europejskiego Banku Centralnego. Będzie on mówił na temat sytuacji w światowej gospodarce po kryzysie.
Rozstrzygnięcie w notowaniach EUR/USD przyniesie prawdopodobnie dopiero pokonanie jednej z barier kanału 1,4800-1,5000. Impuls do większego ruchu eurodolara może dać jednak również indeks dolara. W ostatnich dniach zbliżył się on do linii półrocznego trendu spadkowego. Jeśli linia ta zostanie przebita, dolar zyska potencjał do większego umocnienia.
Na rynku ropy naftowej podczas wczorajszej sesji obserwowaliśmy dość silne spadki. Cena ropy Brent zeszła przez moment nawet do poziomu 77,20 USD za baryłkę. Ruch ten należy tłumaczyć odreagowaniem po nieudanej próbie przebicia tegorocznych szczytów na poziomie 80,00 USD. W notowaniach tego surowca od ponad miesiąca obserwujemy konsolidację w przedziale 75,00-80,00 USD. Rynek „czarnego złota” prawdopodobnie oczekuje na rozstrzygnięcie w notowaniach EUR/USD.

Dzisiaj zgodnie z oczekiwaniami Bank Japonii pozostawił stopy procentowe na dotychczasowym poziomie. Na konferencji prasowej po ogłoszeniu tej decyzji, prezes BoJ po raz kolejny stwierdził, iż koszt pieniądza musi pozostawać na niskim poziomie w celu ożywienia wciąż słabego popytu w gospodarce. Niski poziom konsumpcji gospodarstw domowych i wydatków przedsiębiorstw wskazał on jako główną przyczynę deflacji, z którą zmaga się obecnie japońska gospodarka.

Reklama
ikona lupy />
Tomasz Regulski / Forsal.pl