Rozdrobnienie produkcji umożliwiło szybki rozwój firm, których specjalność stanowią niedostrzegalne, ale bardzo istotne części urządzeń.
W położonym naprzeciwko osiedla mieszkaniowego na wyspie Man ciasnym warsztacie bez nazwy grupa ludzi nadzoruje supernowoczesne prasy, z których wylatują drobne metalowe części: to kluczowy element termostatów, stosowanych w czajnikach elektrycznych. Produkcja tych części odbywa się według objętej tajemnicą formuły: stanowią one czujniki, które rozpoznają, kiedy woda w czajniku zawrzała i dosłownie natychmiast odłączają zasilanie.
Ten warsztat to „ośrodek nerwowy” prywatnej firmy Strix, która produkuje dwie trzecie zużywanych na świecie wyłączników do czajników elektrycznych. Firma, której sprzedaż wyniosła w zeszłym roku około 85 mln funtów, święciła niedawno wyprodukowanie miliardowego takiego elementu.

Lepiej mieć kontrolę

Trudno sobie wyobrazić coś bardziej kontrastowego niż zestawienie spokojnej, rzadko zaludnionej wyspy u północno-wschodnich wybrzeży Anglii z deltą chińskiej rzeki Perłowej, gdzie mieści się centrum światowej produkcji. Tu właśnie, w dużej, nowoczesnej fabryce w parku przemysłowym niedaleko Guangzhou, inny zespół pracowników Striksa łączy nadesłane z wyspy Man elementy z innymi, mniej istotnymi częściami-wyprodukowanymi już w Chinach – robiąc termostaty.
Reklama
Głównym powodem utrzymywania warsztatu na wyspie Man – choć większość produkcji już w ubiegłej dekadzie przeniesiono do Chin – jest ochrona własności intelektualnej. Strix dziesiątki lat lat rozwijał swój produkt i obawia się, że gdyby zaczął go wytwarzać w Guangzhou, jego formuła mogłaby trafić do chińskich konkurentów.
– Kwestia własności intelektualnej jest dla nas ważna, bezpieczniejsze więc wydaje się utrzymanie produkcji tam, gdzie możemy mieć nad nią kontrolę – mówi Paul Hussey, dyrektor naczelny Striksa.
Sukces spółki – sprzedającej swój „element kontrolny” wytwórcom czajników, których w zeszłym roku wyprodukowano na świecie 60 mln i prawie wszystkie w Chinach – sprawia, iż jest szacownym członkiem pewnej niewielkiej, ale rosnącej grupy firm. Są to producenci wbudowanych elementów ulepszających (embedded product enhancers – EPE): elementów czy materiałów, przekształcających funkcje urządzeń, w których się je stosuje.
Tych „ulepszaczy” nie sprzedaje się konsumentom; ukrywa się je raczej przed ich wzrokiem. Jedynym sposobem obejrzenia elementu kontrolnego Striksa jest rozwalenie czajnika na kawałki. Z tego właśnie względu wielu producentów elementów ulepszających to „niewidoczni mistrzowie”, poza swoimi specyficznymi sektorami mało znani.

Drobiazgi gigantów

Globalna społeczność EPE obejmuje jednak także dobrze znane firmy; wśród nich jest Intel, największy wytwórca mikroczipów, którego produkty mają decydujące znaczenie we wszelkiego rodzaju sprzęcie elektronicznym. Kolejnym producentem „ulepszaczy” jest spółka Corning z USA – główny wytwórca specjalistycznego, super- czystego szkła, stosowanego w telewizorach o płaskim ekranie.
Wśród innych, mniej znanych producentów podobnych elementów są firmy Kern Liebers z Niemiec – lider w produkcji sprężynek używanych w mechanizmach pasów bezpieczeństwa, a także maszyn dziewiarskich – oraz Giannoni z Francji, wytwarzająca stosowane w kotłach centralnego ogrzewania wymienniki ciepła ze stali nierdzewnej.
Szwajcarska firma ETA (należąca do grupy Swatch) jest głównym wytwórcą najnowocześniejszych mechanizmów, instalowanych w zegarkach najwyższej jakości, a spółka KYB z Japonii to czołowy producent elementów hydraulicznych do koparek.
Każda z tych firm ma duży udział w wybranym przez siebie relatywnie małym rynku. Skupiają się one na kluczowych pod względem technicznym dziedzinach, jak elektronika, materiały do produkcji oraz energetyka. Charakterystyczna jest dla nich również obrona swojej pozycji zarówno za pomocą intensywnego korzystania z ochrony patentowej, jak i inwestycji w badania, co – jak sądzą – umożliwi im wyprzedzanie rywali.



Patentowa ochrona

Choć nikt nie policzył, ile naprawdę jest tego typu przedsiębiorstw, ich liczba prawie na pewno rośnie w wyniku rozwoju techniki, a także dlatego, że świat produktów przemysłowych dzieli się na coraz więcej podsektorów, z których wiele opiera się na specyficznej technologii.
– Jeśli firma może udowodnić, że dzięki tym ulepszającym elementom jest mistrzem swojej niszy, tworzy tym samym duży potencjał wzrostu w przyszłości, a jednocześnie w pewnym stopniu zabezpiecza się przed skutkami pogorszenia koniunktury – mówi Stephen Potter, szwajcarski konsultant ds. własności intelektualnej.
Na przykład Strix swoją silną pozycję na rynku regulatorów do czajników chroni za pomocą 475 patentów. Większość z nich dotyczy działania specjalnych termostatów, bazujących na małych, metalowych elementach, które automatycznie wyłączają czajnik, gdy woda osiągnie temperaturę wrzenia, i które mają decydujące znaczenie dla jego bezpieczeństwa.
Zainteresowania firmy obejmują elektronikę, nowe materiały oraz szczegóły przypływu ciepła z powierzchni i sam proces wrzenia wody. Dyrektor Hussey twierdzi, że silna pozycja w dziedzinie termostatów do czajników stanowi dobry punkt wyjścia do zajęcia się elementami, które mogą poprawić działanie innych urządzeń kuchennych. – Czujemy, że jest duża szansa zastosowania naszej wiedzy do zmniejszenia wielu urządzeń kuchennych oraz zwiększenia ich wydajności i szybkości – mówi. W grę wchodzi zajęcie się systemami podgrzewania wody w żelazkach z nawilżaczem, nowatorskie elementy grzewcze do tosterów oraz nowy system kontroli do garnków do gotowania ryżu.

Wyjść z niszy

Dążąc do wykorzystania swoich doświadczeń w innych dziedzinach, Strix dołączył tym samym do innych producentów „ulepszaczy”, których nie zadowala własna nisza. Na przykład firma Corning wykorzystuje wiedzę i doświadczenie w produkcji szkła, żeby wejść do takich dziedzin, jak wyświetlacze optyczne do komputerów i testy przesiewowe przy badaniach leków.
Murata Manufacturing, japoński lider w produkcji kondensatorów ceramicznych, które tworzą część wielu typów sprzętu elektronicznego, zajął się także specjalistycznymi czujnikami, do których używa się materiałów podobnych jak w kondensatorach.
Francuska firma Somfy, która początkowo robiła unikatowe części zegarków, jest obecnie światowym liderem w produkcji specjalnych urządzeń kontrolnych do drzwi garażowych, gdzie również potrzebna jest precyzja pracy w metalu. Niektóre firmy z doświadczeniami w specyficznych sektorach – jak amerykańska spółka techniki dźwięku Dolby – wstrzymują się od produkcji „ulepszaczy”, choć mają ku temu możliwości. Wolą zyskiwać dochody przez udzielanie licencji.
Striksowi w zajęciu się innymi „ulepszaczami” może pomóc dogłębna znajomość łańcucha dostaw czajników, pojawiają się bowiem szanse na usprawnienie innych drobnych sprzętów. – Przez lata zbudowaliśmy kontakty nie tylko z chińskimi producentami, ale i z markowymi firmami, które kupują od nich sprzęt. To daje nam dobrą pozycję wykorzystania naszych doświadczeń w innej klasie wyrobów – mówi Paul Hussey.