Ignalińska Elektrownia Atomowa mieści się w północnej części kraju, niedaleko miasta Ignalina. Do jej budowy zostały użyte reaktory jądrowe takiego samego typu, jak te w elektrowni w Czarnobylu. Unia Europejska w obawie przed podobną tragedią, jaka miała miejsce w 1986 roku na Ukrainie, zażądała od Litwinów zamknięcia elektrowni.

Dla Litwy warunek postawiony przez Unię był bardzo trudny do spełnienia. Bowiem elektrownia w Ignalinie dostarczała ok. 80 proc. energii elektrycznej zużywanej na terenie kraju, a 23 proc. eksportowanej do Łotwy i 45 proc. do Estonii (dane o eksporcie z 2008 roku).
Jednakże 31 grudnia 2004 roku, 7 miesięcy po przystąpieniu do UE, wycofano z eksploatacji pierwszy reaktor. Obecnie zaś przeprowadza się prace nad dezaktywacją reaktora nr 2, która ma nastąpić do końca tego roku. W nadchodzącym roku planuje się także redukcję zatrudnienia elektrowni z 2700 osób do 1900. Niektórzy pracownicy mogą jednak liczyć na pracę jeszcze przez następne 20 lat, do ich zadań będzie należało zabezpieczenie strefy promieniotwórczej.

Według ekonomistów, całkowite zamknięcie elektrowni w Ignalinie może wywołać poważne skutki gospodarcze dla całego kraju. Szacuje się, że na skutek jej zamknięcia, produkt krajowy brutto Litwy może skurczyć się o 1,3 proc. Ponadto podwoi to krajową cenę energii elektrycznej i zmusi Wilno do eksportu energii z zagranicy. Energetyczna przyszłość Litwy zależy przede wszystkim od współpracy kraju z Unią Europejską. W 2016 roku przewiduje się zakończenie budowy 440 km podwodnego kabla łączącego Szwecję z Litwą, a w 2015 roku mają rozpocząć się prace nad budową polsko-litewskiego mostu energetycznego.