Związki głośno walczą o interesy pracowników, a po cichu żyją ze zleceń od zarządu. Symbiozę zakłóciły plany prywatyzacji. Obie spółki, Biuro-Serwis i Energo-Tour, założyła Enea (ENEA). W Biuro-Serwisie dwa związki zawodowe i byli działacze otrzymali większość udziałów. W Energo-Tourze związkowcy mają posady w zarządzie i radzie nadzorczej. Choć firma przynosi straty, rada nadzorcza i zarząd wypłacają sobie co roku kilkaset tysięcy złotych pensji. Inaczej jest w Biuro-Serwisie. Z ostatnich danych w rejestrze sądowym wynika, że w 2007 r. obroty spółki sięgnęły 5,2 mln zł. A zysk 350 tys. zł. Na czym zarabia Biuro-Serwis? Administruje poznańskimi budynkami należącymi do Enei. Firma energetyczna płaci jej także za kupowanie wody mineralnej, sprzątanie i wymianę żarówek. A także za pośrednictwo przy ochronie budynków.
Przez lata Biuro-Serwis dostawało te zlecenia bez przetargów. Gdy w tym roku Enea ogłosiła go po raz pierwszy, konkurenci Biuro-Serwisu odpadli ze względów proceduralnych. Wtedy dwóch odchodzących członków władz Enei podpisało kolejną, roczną umowę z Biuro-Serwisem. Na uprzejmość władz Enei Biuro-Serwis mogło liczyć od zawsze. W 1997 r. na rozruch związkowcy dostali za darmo od energetycznego potentata kilka kamienic w prestiżowych miejscach Poznania.

Czytaj więcej: Tak związkowcy doją koncern energetyczny

Reklama
ikona lupy />
Jak związkowcy wysysają Eneę / DGP