Stopa bezrobocia zarejestrowanego wyniosła na koniec września 2009 roku 11,1 proc. wobec 10,9 proc. miesiąc wcześniej, podał w środę Główny Urząd Statystyczny (GUS). W październiku 2008 roku stopa ta wyniosła 8,8 proc.

Liczba zarejestrowanych bezrobotnych w końcu października wyniosła 1715,9 tys. osób i była o 28,5 tys., tj. o 1,7 proc. wyższa niż przed miesiącem i o 29,0 proc. w ujęciu rocznym.

Wcześniej resort pracy podał, że stopa bezrobocia wzrosła na koniec października 2009 roku do 11,0 proc.

Natomiast wiceminister pracy Czesława Ostrowska informowała, że stopa bezrobocia na koniec roku może wynieść poniżej 12,0 proc. wobec zapisanych w ustawie budżetowej 12,5 proc.

"Te dane nie są dla mnie niespodzianką. Dla polskiej gospodarki najtrudniejszy będzie ostatni kwartał tego roku i pierwsze trzy miesiące roku następnego" - uważa profesor Dariusz Rosati. Według niego skutki światowego kryzysu docierają do naszego kraju z opóźnieniem i spodziewa się, że bezrobocie będzie wzrastać jeszcze przez rok.

Reklama

Zdaniem Rosatiego Polska opierała się kryzysowi, ponieważ dotąd powstrzymywała go wysoka konsumpcja. "Polska gospodarka w pierwszych miesiącach tego roku szła jeszcze na rozpędzie wynikającym ze wzrostu dochodów w ubiegłym roku" - powiedział. Dodał, że Polacy w pierwszym półroczu chętnie wydawali pieniądze, jednak zaczęli się obawiać o to, czy będą mieli pracę, więc teraz będą coraz bardziej oszczędni.

Doradca PricewaterhouseCoopers profesor Witold Orłowski powiedział, że dane o bezrobociu nie są zaskakujące. Powiedział, że "minimalny" wzrost bezrobocia oznacza, iż polska gospodarka dobrze sobie radzi z kryzysem. Według Orłowskiego, wzrost bezrobocia był mniejszy niż spodziewali się niektórzy analitycy. Zaznaczył, że w kolejnym miesiącu również należy się spodziewać wzrostu liczby osób bez pracy.

Profesor uważa, że bezrobocie zacznie spadać wtedy, gdy tempo wzrostu gospodarczego będzie większe od tempa wzrostu wydajności pracy. "Jeżeli ze względu na kryzys mamy tempo wzrostu produkcji sięgające 1 proc. PKB, to w oczywisty sposób oznacza to, że bezrobocie będzie rosło" - tłumaczył. Jego zdaniem, bezrobocie będzie spadać, jeśli wzrost gospodarczy sięgnie 3-4 proc