Za tydzień zapadnie decyzja, czy szwedzka marka Saab w ogóle będzie dalej istnieć. Nikt nie chce kupić producenta prestiżowych niegdyś samochodów.

General Motors nie spodziewa się nowych ofert na przejęcie Saaba i może zlikwidować swój szwedzki oddział, po tym jak Koenigsegg Group wycofała się z planowanej akwizycji.

Przyszłość Saaba zapadnie podczas posiedzenia rady GM, zaplanowanego na 1 grudnia, czyli w najbliższy wtorek – twierdzą anonimowi informatorzy agencji Bloomberg.

„Powinni się tego pozbyć” – mówi Tom Stallkamp, partner ds. przemysłu w firmie inwestycyjnej Ripplewood Holdings, która bez powodzenia, wspólnie z innymi oferentami, starała się o przejęcia Opla. Saab „pod względem technologii w ogóle się nie liczy i w tym przypadku nie ma mowy o synergii, jak u Opla”.

Zamknięcie Saaba, zamiast jego sprzedaży, i tak pozwoli GM osiągnąć wyznaczony cel polegający na zmniejszeniu liczby marek w USA z ośmiu do czterech i skoncentrowaniu się na powrocie całego koncernu do rentowności.

Reklama

Saab liczył na to, że do końca tego miesiąca zostanie sfinalizowana transakcja zakupu firmy przez Koenigsegg Group. W skład grupy inwestycyjnej wchodził producent luksusowych samochodów sportowych, Koenigsegg Automotive, chiński koncern Bejing Automotive i norweski przedsiębiorca Baard Eker. Na czele grupy stał Augie Fabela II, Amerykanin, która jest współzałożycielem rosyjskiego operatora telefonii komórkowej VimpelCom.

Grupa wycofała się z akwizycji w miniony poniedziałek, 23 listopada.

GM kupił połowę udziałów koncernu Saab w 1990 roku, a w dziesięć lat później stał się stuprocentowym właścicielem szwedzkiej firmy. Przez całe 20 lat pod amerykańską kuratelą szwedzki producent nie odzyskał rentowności. Saab zatrudnia 4,1 tys. pracowników