Spełnia się czarny scenariusz ekonomistów: Amerykanie zaczęli oszczędzać, a firmy nie mogą liczyć na wzrost konsumpcji, który w naturalny sposób nakręciłby koniunkturę.

Gra klientów ze sklepami

Według wstępnych danych Amerykanie wydali w miniony weekend nieco ponad 10 mld dol. Jednak analitycy rynku spodziewali się, że kwota ta będzie o co najmniej 400 milionów wyższa. – Zyski z czarnego piątku bardzo źle wróżą całemu sezonowi świątecznemu. Teraz zaczyna się gra między sprzedawcami a konsumentami. Ci ostatni liczą na to, że przerażeni potencjalnymi stratami właściciele sklepów jeszcze przed Bożym Narodzeniem obniżą ceny. Błędne koło wyczekiwania na okazję się zamyka – uważa Eric Karson ze szkoły biznesu ma Uniwersytecie Villanova w Pensylwanii. Jeżeli nawet ceny spadną, a klienci więcej kupią, ograniczone zyski sprzedawców na pewno nie przysłużą się wzrostowi ekonomicznemu. Chociaż Biały Dom przynajmniej od końca lata przekonuje, że gospodarka USA odbiła się już od dna i widać pierwsze oznaki wzrostu, nastroje wśród konsumentów są fatalne.
Reklama
W listopadzie bezrobocie przekroczyło 10,2 proc. To najgorszy wynik od 26 lat. I to właśnie przede wszystkim strach przed utratą pracy powstrzymuje Amerykanów przed poważniejszymi zakupami.

Widmo wielkich długów

Drugą przyczyną złych wyników z czarnego piątku są obawy ludzi przed jeszcze większym zadłużaniem się. Amerykanie wciąż pamiętają ubiegłoroczne załamanie na rynku kredytowym, po którym banki zwiększyły odsetki od długów z kart kredytowych. – Mam troje dzieci, jestem samotną matką, a sytuacja ekonomiczna zmierza w złym kierunku. Kupuję tylko to, co jest niezbędne – komentowała w rozmowie z reporterami Economic Times kupującą na nowojorskim Times Square Natasha Walker. Optymistyczne są jedynie dane o wynikach finansowych handlu przez internet. Sprzedaż online wzrosła w stosunku do zeszłego roku o ponad trzydzieści procent.
ikona lupy />
"Czarny piątek" w amerykańskim sklepie / Bloomberg