Właściciele koncernu naftowego Jukos ogłosili wczoraj, że uzyskali kluczowe orzeczenie, które pozwoli im się domagać do 100 mld dol. odszkodowania od rządu rosyjskiego za przejęcie przez państwo tego paliwowego giganta.
Międzynarodowy trybunał w Hadze orzekł, że Moskwa jest związana postanowieniami Traktatu o Karcie Energetycznej, mimo że rosyjski parlament jeszcze go nie ratyfikował. Decyzja – która zapadła po roku analiz – otwiera drogę Group Menatep, spółce holdingowej Jukosu – do pozywania Moskwy przed trybunał.
Firma oskarża Moskwę o wywłaszczenie Jukosu poprzez serię bankructw i sprzedaży aktywów, która znalazła kulminację w przejęciu przez państwowy koncern Rosnieft tego, co pozostało z największego niegdyś producenta ropy w kraju. Menatep opiera swoje roszczenia na artykule 45 Karty Energetycznej, która chroni inwestorów przed wywłaszczeniem aktywów przez państwo. Rosja stara się przeforsować własną wersję traktatu energetycznego, odmawiając jednocześnie ratyfikacji istniejącego.
Prawna batalia sięga do korzeni przejęcia przez państwo sektora naftowego, który to proces rozpoczął się, kiedy szef Jukosu, Michaił Chodorkowski, został w październiku 2003 r. aresztowany pod zarzutami oszustwa i unikania płacenia podatków. Jukos został podzielony i sprzedany za 33 miliardy dolarów w postaci zaległych podatków. Chodorkowski został skazany w 2005 roku i wciąż przebywa w więzieniu, czekając na drugi zestaw zarzutów dotyczących prania brudnych pieniędzy i defraudacji.
Menatep argumentuje, że Jukos w pełni płacił swoje podatki, a zaległości zostały naliczone z mocą wsteczną – i wybiórczo – po to, by móc przejąć jego majątek. Rosja twierdzi, że oskarżenia podatkowe były uzasadnione, a postępowanie upadłościowe przeprowadzone uczciwie.
Reklama
– To wielki krok naprzód – powiedział Tim Osborne, dyrektor Menatepu o wczorajszym wyroku. – Trybunał uznał, bez żadnych zastrzeżeń, że Federację Rosyjską obowiązuje traktat i że jesteśmy uprawnieni do ochrony z tego tytułu (...) Musimy teraz udowodnić, że Rosja skonfiskowała nasze mienie bez żadnej rekompensaty. Rzecznik rządu powiedział, że orzeczenie wymaga „uważnej analizy”. Zakwestionował jednak, jak karta miałaby być stosowana wobec Rosji, skoro „zgodnie z prawem nie weszła w życie”.