Ożywienie gospodarcze w Niemczech zwiększy zainteresowanie polskimi towarami. Są już pierwsze oznaki poprawy – rosną zamówienia eksportowe. Niektóre branże mogą odczuć skutki zakończenia programów pomocowych.
PKB strefy euro powinno w 2010 roku wzrosnąć o 1,1 proc. W porównaniu do prognozowanego spadku w 2009 roku na poziomie prawie 4 proc. byłby duży postęp.

Europa przyspiesza

Gospodarka niemiecka przyspieszy w 2010 roku. Tak przynajmniej sądzą ekonomiści 15 dużych banków, których zapytała o to agencja Bloomberg. Rynek oczekuje, że PKB Niemiec wzrośnie w przyszłym roku o 1,6 proc. Nieco bardziej ostrożna w swoich prognozach dla naszych zachodnich sąsiadów jest Komisja Europejska. Według niej gospodarka niemiecka będzie się rozwijała w przyszłym roku o 1,2 proc. Dla naszych firm ważny jest oczywiście niemiecki import: ten ma wzrosnąć o 2 proc. po blisko 10-proc. spadku w 2009 roku.
Motor europejskiej gospodarki – czyli Niemcy – już się rozkręca. To Niemcy będą generować większość eksportu strefy euro. Dla nas to też istotne, bo ten eksport opiera się w części na produktach sprowadzonych z Polski – mówi Grzegorz Ogonek, ekonomista ING BSK. Do Niemiec Polska sprzedaje przede wyroby przemysłu elektromaszynowego. Przed wybuchem kryzysu te towary pod względem wartości stanowiły niemal 40 proc. polskiego eksportu do zachodniego sąsiada.
Reklama

>>> Polecamy: Dziesięć sugestii, jak w gospodarce myśleć po niemiecku

Kolejne 25 proc. polskiego eksportu trafia (w sumie) do Włoch, Francji, Wielkiej Brytanii i Czech. I tu też ekonomiści spodziewają się ożywienia – choć nie będzie ono prawdopodobnie tak wyraźne, jak w Niemczech. Gospodarka włoska według bankowych ekspertów ma rozwijać się w tempie 0,8 proc. PKB rocznie, Komisja Europejska spodziewa się 0,7 proc., Francuzi mają wypaść lepiej – ich wzrost gospodarczy powinien wynieść 1,2–1,3 proc. PKB.

Według bankowców w podobnej skali ma rosnąć gospodarka brytyjska: 1,3 proc. PKB. KE jest jednak bardziej sceptyczna i przewiduje dla Brytyjczyków 0,9-proc. wzrost. Podobne różnice są w prognozach dla Czech: 1,35 proc. i 0,8 proc. PKB. Stopniowe przyspieszenie eksportowe już widać w wynikach polskiej gospodarki i w badaniach koniunktury prowadzonych wśród polskich przedsiębiorców.



Już się zaczęło

Indeks PMI, pokazujący kondycję polskiego sektora przemysłowego, w listopadzie wyniósł 52,4 pkt. Każdy odczyt powyżej 50 pkt oznacza, że wśród właścicieli firm większość ocenia warunki gospodarcze jako dobre. Z badań wynikało, że dynamicznie wzrosła właśnie liczba zamówień eksportowych. Z kolei z danych o listopadowej produkcji wynika, że najszybszy wzrost zanotowano w branżach, które produkują na eksport. Na przykład produkcja w przemyśle chemicznym wzrosła o prawie 40 proc. w skali roku. Ten sektor najwięcej eksportuje do Niemiec.
– To, że koniunktura się poprawia, widać jak na dłoni. Nie spodziewałbym się jednak gwałtownego przyspieszenia w eksporcie – mówi Grzegorz Maliszewski z Banku Millennium. Na tym obrazie jest pewna rysa: w 2010 roku większość rządów państw strefy euro prawdopodobnie zacznie wycofywać się z fiskalnego wspierania swoich gospodarek. To zapewne uderzy w niektóre branże, które z tego korzystały. W Polsce dotyczyć to będzie przede wszystkim motoryzacji.

Dopłaty nie pomogą

Dopłaty do samochodów zwiększały popyt gospodarstw domowych z zagranicy na nowe auta produkowane w Polsce. Teraz ten efekt nie będzie działał. Pytanie, jak będzie wyglądał wzrost gospodarczy bez takich stymulatorów, jak dopłaty – mówi Grzegorz Maliszewski. Jakub Borowski, ekonomista Invest-Banku, przypomina, że eksport samochodów osobowych to 20 proc. polskiego eksportu ogółem. Dodaje, że mimo odbicia gospodarczego w Europie trudno oczekiwać, żeby europejskie firmy zaczęły inwestować.
– Może być problem z popytem na dobra kapitałowe, w strefie euro inwestycje mają spaść – mówi Jakub Borowski. Według niego może wzrosnąć eksport towarów służących do dalszej produkcji.
ikona lupy />
Europa wychodzi z recesji / DGP