Druga informacja to, że optymizm noworoczny wciąż obowiązuje. WIG20 rozpoczął od umiarkowanej zwyżki, która w końcówce jeszcze się zwiększyła i doprowadziła indeks pod same szczyty z grudnia 2009. Zamknięcie przypadło zaledwie 4 pkt. poniżej maksimum.

Ogólnie mieliśmy dziś dzień dużych liczb. Na wysoki poziom wspięła się inflacja prognozowana przez Ministerstwo Finansów. Ceny w ujęciu rocznym w grudniu podniosły się najprawdopodobniej o 3,6 proc. Nie jest to jeszcze oficjalnie ogłoszona wartość, ale prognozy ministerstwa bardzo dobrze oddają rzeczywistość. Inny wskaźnik makro indeks ISM dla przemysłu w USA zaskoczył pozytywnie i wzrósł do 55,6 pkt. co oznacza wartość najwyższą od grudnia 2007 roku. Praktycznie dopiero te dane sprawiły, że amerykańskie rynki zanotowały wyraźną poprawę, która z kolei wpłynęła na dobrą końcówkę dnia w Europie. Cały tydzień jest podporządkowany piątkowym danym z amerykańskiego rynku pracy, więc każde wcześniejsze pozytywne rynki będą odbierały jako zapowiedz jeszcze lepszych w przyszłości.

W pierwszy dzień roku dobrą passę kontynuował PKN ORLEN. Spółka kolejny raz była liderem wzrostów w WIG20 przez cały dzień, a od 21 grudnia urosła już 15 proc. Jak na czas 6 pełnych sesji jest to wynik godny uwagi, bo duże obroty przy tych wzrostach sugerują, że papierami spółki zainteresowani są strategiczni gracze. Ich inwestycje nie są oparte na spekulacji, co oznacza, że ryzyko większej korekty jest niewielkie. Bardzo dobrze wypadły też banki PEKAO i BRE, gdzie 4 proc. zwyżki również przyłożyły się do podciągnięcia całego rynku.

Dzisiejsza sesja jest to tyle niebezpieczna, że u części graczy potwierdzi wiarę w „efekt stycznia”, choć trzeba pamiętać, że parafrazując przysłowie „jeden wzrost hossy nie czyny”. Ponadto wzrosty i obroty dotyczą niemal tylko i wyłącznie dużych spółek z WIG20. Małe i średnie nadal nie mogą przyciągnąć uwagi, choć to przecież one w ubiegłym roku zarobiły najwięcej. W tej sytuacji dość klarownie przedstawia się sytuacja najbliższego dnia. Optymistyczne dane, powrót S&P500 powyżej 1115 pkt. oraz bliskość szczytów niemal zmuszają do ich poprawienia już jutro. Taki fakt nie będzie miał jednak istotnego znaczenia z średnioterminowego punktu widzenia. O kontynuacji trendu wzrostowego można będzie mówić dopiero po wyjściu WIG20 powyżej 2480 pkt.

Reklama