W efekcie spadku wartości dolara wyraźnie zyskują waluty krajów wschodzących, w tym zloty. Zdaniem analityków, rodzima waluta będzie więc dość szybko zbliżać do poziomu 4,0 za euro.

"Lepszy apetyt na ryzyko osłabia dolara, a tej waluty wobec euro spadł od wczorajszego ranka o przeszło 1,5 proc. Po prawdopodobnej krótkiej korekcie w kierunku 1,4420-1,4440 ruch ten może być dalej kontynuowany" - powiedział ekonomista Raiffeisen Bank Polska Marcin Grotek.

Lepsze nastroje na światowych rynkach wspomagają też popyt na waluty rynków wschodzących, więc także złoty systematycznie umacnia się już szósty dzień z rzędu. W ocenie analityka już niedługo kurs euro zacznie naciskać na minimum z początku grudnia zlokalizowane nieco powyżej poziomu 4,03 za złotego.

"Należy jednak pamiętać, że w tym tygodniu nieco zamieszania na rynkach finansowych mogą spowodować dane z amerykańskiego ryku pracy. Te najważniejsze poznamy dopiero w piątek, ale już począwszy od środy codziennie publikowane będą pomniejsze dane dotyczące tej części amerykańskiej gospodarki" - podsumował Grotek.

We wtorek, o godz. 09:20 za jedno euro inwestorzy płacili 4,0753 zł, a za dolara 2,8236 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,4437. W poniedziałek po godz. 16:30 za jedno euro płacono 4,0901 zł, a za dolara 2,8377 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,4414, a o godz. 09:20 jedno euro kosztowało 4,0860 zł, a dolar 2,8600 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,4320.

Reklama