Być może jeszcze w tym roku otworzy kilka dalekobieżnych połączeń pasażerskich. Ciekawostka? Niekoniecznie. Oto jesteśmy świadkami wejścia na nasz rynek potężnego gracza. Być może jeszcze trudno przewidzieć, jak rozwiną się w Polsce jego interesy, jednak nie sposób nie zauważyć, że mamy w naszym kraju kilka sektorów, w których układ sił jeszcze nie tak dawno temu był zupełnie inny niż teraz, choćby transport lotniczy.
Fakty natomiast są takie, że potencjał DB Bahn w porównaniu z polskimi przewoźnikami jest gigantyczny. Niemieckie koleje w zasadzie od ręki są w stanie zapewnić każdą ilość nowoczesnego jak na polskie warunki taboru. Na pewno wygrają na tym pasażerowie, którzy nie będą już skazani na przestarzałe, brudne i nieogrzewane pociągi. Kto może przegrać? Polskie firmy z dawnej stajni PKP, rządzone przez kolejnych fachowców z politycznych nadań, w których i co do których nikt nie miał odwagi podjąć radykalnych decyzji, a słowa „prywatyzacja” unikano jak diabeł święconej wody. Szkoda, ale tutaj naprawdę trudno liczyć na cud.