Osiem szybkich pociągów ma być dostarczonych do października 2012 r. Pozostałe 12 rok później. Nowoczesne pociągi mogące mknąć z prędkością 230 km/godz. będą obsługiwały trasę z Gdańska przez Warszawę do Krakowa i Katowic. Taki jest plan, bo na razie – mimo że PKP Intercity w grudniu zaprosiły wreszcie producentów do składania ofert – przewoźnikowi brakuje 200 mln euro, żeby pociągi kupić.

>>> Czytaj też: Niemiecki DB Bahn wkrótce zacznie wozić pasażerów w Polsce

Jednak nawet jeśli banki pożyczą pieniądze, zakup może okazać się kosztownym niewypałem. Jak dowiedział się Dziennik Gazeta Prawna, superpociągi nie będą w pełni wykorzystywane, ponieważ spółka PKP Polskie Linie Kolejowe rozważa ograniczenie planów inwestycyjnych, od których zależą duże prędkości na torach. Spółka zastanawia się, czy opłaca się podnosić prędkość pociągów na linii z Warszawy do Gdańska. Polskie prawo nakazuje bowiem wybudowanie ponad 100 wiaduktów nad torami, a także zainstalowanie kosztownego systemu „prowadzenia” pociągów.
Reklama

>>> Czytaj też: Od stycznia polska kolej będzie mieć konkurencję z Zachodu

Według Zbigniewa Szafrańskiego, prezesa PKP PLK, po zakończeniu modernizacji torów z Warszawy do Gdyni nowe pociągi na pokonanie trasy ze stolicy do Gdańska będą potrzebowały 2 godz. 30 min. – Z prękością 200 km/godz. można by jechać jedynie 50-km odcinkiem, a na innych ok. 140–160 km/godz. W 2013 roku tylko z Warszawy do Krakowa i Katowic pociągi będą jechać krócej niż dwie godziny – mówi Zbigniew Szafrański. Paweł Ney z PKP Intercity zapewnia, że spółka nie zamierza wycofywać się z zakupu pociągów.