Prognozy producentów, dotyczące kilkunastoprocentowego wzrostu wartości rynku soków, nektarów i napojów niegazowanych w 2009 roku, nie potwierdziły się. Jak wynika z danych Nielsena, osiągnął on wartość 3,56 mld zł (a nie 3,7 mld zł, jak oczekiwano), co oznacza zaledwie 2-proc. wzrost w porównaniu z 2008 rokiem. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja pod względem ilości sprzedanych produktów – wzrost wyniósł zaledwie 0,3 proc. To oznacza, że po dwóch ostatnich latach, kiedy rynek rósł odpowiednio o 12 proc. i 6 proc., teraz nastała stagnacja.
– Dane te uwzględniają marki prywatne sieci handlowych. Jeśli je pominiemy, okaże się, że rynek produktów markowych, nieprodukowanych na zlecenie sieci, w tym roku już pokazał tendencję malejącą – zauważa Dorota Liszka z Maspex Wadowice. Powodów złej sytuacji jest wiele. Przede wszystkim mieliśmy chłodne lato, więc nie było sezonowego boomu sprzedaży. Poza tym trudna sytuacja makroekonomiczna przełożyła się na zmniejszoną konsumpcję.
Prognozy na ten rok nie są optymistyczne. Zdaniem branży lata hossy ten rynek ma już za sobą. Należy w związku z tym oczekiwać powolnego wzrostu, w tempie jednocyfrowym. – W dużej mierze to wina nasycenia się rynku. Jeśli chodzi o spożycie napojów, które są największą kategorią rynku z 45-proc. udziałem, to nie tylko przekroczyliśmy średnią europejską, ale jesteśmy na czwartym miejscu w Europie – mówi Joanna Bancerowska z Agros Nova.
Reklama
>>> Czytaj też: Drożeje sok pomarańczowy
Pod względem spożycia soków na osobę Polska zajmuje 11. miejsce w Europie, a nektarów – 9. pozycję. Co kolejny słaby rok może oznaczać dla producentów i rynku? Zdaniem Barbary Groele, sekretarza generalnego Krajowej Unii Producentów Soków, niewykluczona jest dalsza konsolidacja. Można się jej spodziewać zwłaszcza w segmencie wytwórców napojów, który jest dużo bardziej rozproszony w porównaniu z rynkiem soków i nektarów. Poza liczącymi się graczami takimi jak Coca-Cola HBC Polska (krajowy lider w napojach), Nestle Waters Polska, Pepsi-Cola General Bottlers Poland i Grupa Kofola-Hopp, do których należy około 75 proc. rynku, jest jeszcze kilkadziesiąt mniejszych działających na skalę lokalną wytwórców.



– To oni mogą nie wytrzymać konkurencji na kurczącym się rynku – zauważa Barbara Groele. Podobnie uważa Joanna Bancerowska. Wskazuje ona, że przy powolnym wzroście rynku największe szanse na rozwój mają duzi gracze, dysponujący środkami na inwestycje. Do takich należy Jutrzenka, która chce dalej przejmować. W 2007 roku kupiła markę Hellena. Firma jest jednak zainteresowana wyłącznie spółkami o obrotach powyżej 100 mln zł.
Mniejszy popyt będzie skłaniał producentów do ograniczania wydatków na nowe inwestycje. O połowę mniej pieniędzy na ten cel chce przeznaczyć w tym roku m.in. Coca-Cola HBC Polska, która w 2008 roku wydała na nowe przedsięwzięcia 60 mln euro. Spółka wyjaśnia, że ten spadek związany jest z dużymi inwestycjami z lat poprzednich, dzięki którym obecnie dysponuje ona dużymi zdolnościami produkcyjnymi.
– Istotne dla pobudzania konsumpcji będą inwestycje marketingowe, które chcemy rozwijać. Będziemy np. propagować produkty owocowe bez dodatku cukru, dzięki którym w 2009 roku osiągnęliśmy pozycję wicelidera na rynku soków owocowych – mówi Joanna Bancerowska. Podobne plany ma Maspex, który nadal zamierza mocno wspierać reklamowo swoje główne marki – Tymbark i Kubuś. Do września 2009 r. cztery największe firmy wydały na marketing ok. 145 mln zł. To oznacza, że cała branża w ubiegłym roku mogła przeznaczyć ponad 200 mln zł. W tym roku więc kwota wydatków na reklamę może być znacząco wyższa.
ikona lupy />
Rynek soków, nektarów i napojów niegazowanych / DGP