Wśród programów krajowych konkursy trwają najdłużej w Innowacyjnej Gospodarce, z której korzystają przedsiębiorcy oraz sfera nauki. Od momentu rozpoczęcia naboru wniosków do informacji o przyznaniu dotacji mija aż 229 dni. Natomiast z 15 regionalnych programów operacyjnych (zabrakło danych z Mazowsza) najsłabiej wypada woj. kujawsko-pomorskie, w którym konkursy trwają średnio 309 dni. Samorządowcy tłumaczą tak długi okres rozstrzygania konkursów m.in. problemami z prawem środowiskowym.
Na kiepskim wyniku Innowacyjnej Gospodarki zaważyły nabory organizowane przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Z danych MRR wynika, iż trwają one ponad rok, z tym że beneficjenci mają na składanie wniosków 180 dni. W przypadku Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która dzieli dotacje dla firm, procedura konkursowa zajmuje tylko 110 dni.
Znacznie lepiej sytuacja wygląda w programie Kapitał Ludzki, gdzie konkursy trwają średnio 146 dni. Najszybsze urzędy, które dzielą wsparcie np. na szkolenia, przyznają pieniądze w czasie krótszym niż 100 dni. Rekordzistą jest Wojewódzki Urząd Pracy w Toruniu, któremu zajmuje to 64 dni. Zdaniem Marzeny Chmielewskiej z PKKP Lewiatan jest to ideał, do którego powinno się dążyć.
Reklama
– Ocena wniosków nie powinna trwać dłużej niż dwa miesiące. Przekroczenie tego terminu oznacza, że dany urząd nie radzi sobie z konkursami – mówi ekspert PKPP Lewiatan. Zastrzega jednak, że nie należy wszystkich przedsięwzięć, które starają się o unijne dotacje, wrzucać do jednego worka. Nie wolno oczekiwać, że przyznanie wsparcia nastąpi szybko w przypadku dużych projektów infrastrukturalnych.
Zdaniem Tomasza Kupca, ze śląskiego urzędu marszałkowskiego, czas trwania procedury konkursowej zależy od liczby wniosków, które spływają do urzędów. – Nasz urząd osiągnął jeden ze słabszych wyników, jeśli chodzi o regionalne programu operacyjne (247 dni), ale jednocześnie odnotowujemy największe zainteresowanie ze strony beneficjentów. Tylko u nas są składane wnioski o wartości 16 razy większej niż budżet konkursu. Dlatego nie powinniśmy być porównywani z regionami, w których jest mniejsze zainteresowanie dotacjami – mówi Tomasz Kupiec.