Tak można w dużym skrócie skomentować opublikowane wczoraj zapiski z posiedzenia amerykańskiego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) w dniach 15-16 grudnia ub.r.

Okazało się, iż w łonie tego gremium wciąż istnieją spore obawy, co do tego, czy rzeczywiście należy kończyć zapoczątkowane wcześniej programy stymulacyjne dla gospodarki. Członkowie FOMC zwracali, iż może to negatywnie odbić się na rynku nieruchomości. Zaznaczano też, że sytuacja na rynku pracy pozostaje słaba i raczej nie należy spodziewać się szybkiego spadku stopy bezrobocia. To wszystko zmniejsza wagę optymistycznych interpretacji rynku sprzed 3 tygodni i każe zadać sobie pytanie, czy rzeczywiście FED zdecyduje się w tym roku na podwyżkę stóp procentowych. Warto w tym momencie przytoczyć słowa szefa PIMCO i guru rynku obligacji, którego zdaniem amerykańska gospodarka nie jest jeszcze na tyle mocna, aby bank centralny wycofywał programy pomocowe. Nie wykluczył on jednak, iż do tego w końcu dojdzie, gdyż kwestia nadmiernego zadłużenia krajów stanie się głównym tematem dla rynków w 2010.

Wydaje się jednak, iż za wcześnie jest na rozmowę o ewentualnej podwyżce stóp procentowych. W efekcie po publikacji zapisków dolar nieco stracił na wartości (kurs EUR/USD wzrósł w okolice 1,4450). Sytuacja odwróciła się jednak w nocy – amerykańska waluta znów zaczęła zyskiwać w obawie o działania Ludowego Banku Chin. Podczas aukcji po raz pierwszy od połowy sierpnia ub.r. zdecydowano się m.in. na podwyższenie rentowności oferowanych papierów, co zdaniem obserwatorów może być sygnałem, iż bank centralny przymierza się do zacieśnienia polityki monetarnej w najbliższych miesiącach. Wzrosły, zatem obawy o kondycję rynków akcji, a także surowców. Warto będzie zwrócić większą uwagę na Chiny w najbliższych dniach.

Dzisiaj kluczowe będą dane z Wielkiej Brytanii, a konkretnie komunikat po posiedzeniu Banku Anglii (zwłaszcza w kontekście zapatrywania się na dalsze działania w temacie polityki „ilościowego poluzowywania”) z godz. 13:00, a także dane o cotygodniowym bezrobociu w USA o godz. 14:30. Niemniej na kluczowe ruchy trzeba będzie zaczekać do jutra. W kontekście ostatnich zapisków sytuacja ulega jednak pewnej zmianie. Oczekiwania odnośnie danych Departamentu Pracy wynoszą -8 tys. etatów wobec -11 tys. przed miesiącem. Warto się zastanowić, czy gorszy odczyt nie spowoduje też umocnienia dolara, gdyż inwestorzy skupią się na obawach odnośnie perspektyw gospodarki i wczesnego wycofywania programów pomocowych. Innymi słowy, dolar umocniłby się za sprawą spadków na rynkach akcji (także w kontekście wspomnianego czynnika chińskiego). Co by to oznaczało dla złotego jest chyba jasne – już dzisiaj rano kurs EUR/PLN znalazł się powyżej 4,10.

EUR/PLN: Założenia, iż okolice 4,07 stają się punktem startowym do budowy nowej struktury wzrostowej zaczynają być trafne. Dzisiaj rano EUR/PLN opuścił widoczną na wykresie 4-godzinowym konsolidację 4,08-4,10, co oznacza, iż nowym oporem, który może być szybko testowany, stają się okolice 4,12-4,13 a koncepcja wyraźniejszej zwyżki w perspektywie całego miesiąca staje się coraz bardziej realna. Mocne wsparcia to teraz rejon 4,10. W ciągu kolejnych dni są szanse na ruch do 4,15. Układ 4H potwierdza zwyżkę.

Reklama

USD/PLN: Dolar spadł wczoraj późnym wieczorem w wyznaczane okolice wsparcia 2,8250-2,83. W godzinach nocnych popyt szybko się jednak odbudował, co pokazuje, iż wspomniane poziomy stają się „trampoliną” do dalszych zwyżek. Naruszenie 2,85 i zbliżenie się do 2,87 pokazuje, że wzrosty nabierają tempa. Złamanie 2,87 da szanse do ruchu w stronę 2,89-2,90 jeszcze w tym tygodniu. Mocne wsparcie to 2,85. Układ 4H potwierdza zwyżkę.

EUR/USD: Rejon 1,4450 staje się coraz poważniejszym oporem i w zasadzie chyba można już zapomnieć o perspektywach testowania poziomów 1,45-1,46. W krótkiej perspektywie jesteśmy teraz na wsparciach w rejonie 1,4360, układ wskaźników na wykresie 4H delikatnie preferuje scenariusz spadkowy, co może przełożyć się dzisiaj na zniżkę w rejon 1,4290-1,4300. Mocny opór to już 1,4400.

GBP/USD: Poziomy wsparć na 1,5900-1,5920 zostały przetestowane dzisiaj rano, rynek wyraźnie dąży na południe. Obawy co do wyniku posiedzenia Banku Anglii i powrót inwestorów w kierunku dolara, mogą sprawić, iż albo jeszcze dzisiaj, a bardziej jutro, przetestujemy okolice 1,5830, czyli minimum z 30 grudnia ub.r. Układ wskaźników na wykresie 4H preferuje dalsze spadki. Silny opór to okolice 1,60.