"W czwartek widać było dużą aktywność inwestorów zagranicznych, zamieniali oni złotego na dolary i euro. Miało to wpływ na osłabienie naszej waluty, jednak techniczny poziom 4,1278 złotego za euro nie został przebity. Po silnym umocnieniu złotego na początku roku, można się było spodziewać takiej korekty" - powiedziała PAP diler jednego z dużych banków, działających na polskim rynku.

"W piątek dla rynku walutowego istotne będą dane z USA i to ich odczyty będą determinować zachowanie pary euro-dolar. Jeśli złoty przebije poziomy 4,13 za euro i 2,90 za dolara możliwa jest dalsza deprecjacja" - dodał diler. W USA o godz. 14.30 zostaną opublikowane dane o stopie bezrobocia w grudniu oraz o zatrudnieniu w sektorach nierolniczych.

"Czwartkowe otwarcie było dość optymistyczne, a inwestorzy kupowali polskie papiery. W dalszej części dnia na skutek osłabienia złotego i spadków na giełdach, więcej było sprzedających. Jednak ceny papierów pozostały na wyższych poziomach niż w środę. Dla rynków ważne były kolejne pozytywne informacje o stanie i dochodach budżetu" - powiedział PAP Maciej Kuczek z Fortis Banku.

W środę minister finansów Jacek Rostowski powiedział, że deficyt budżetu w 2009 roku wyniósł 24-25 mld zł wobec 27,2 mld zł planowane w nowelizacji budżetu.

Reklama

W czwartek prezes NBP Sławomir Skrzypek powiedział, że zysk NBP za 2009 rok będzie niższy niż 4,4 mld zł.