Po publikacji w piątek o godz. 14:30 rozczarowujących danych z amerykańskiego rynku pracy dolar stracił, ale już kilkadziesiąt minut później zdołał odrobić część strat.

Inwestorzy uznali, iż dane nie są takie złe, gdyż i tak pokazują pewną poprawę w perspektywie kilku ostatnich miesięcy. Jakieś szanse na to, iż FED zdecyduje się za jakiś czas zaostrzyć politykę monetarną jednak pozostały. Zaczęły się one jednak rozwiewać po wystąpieniu prezydenta Obamy, który zapowiedział kolejny duży pakiet stymulacyjny mający na celu spadek bezrobocia, które wynosi obecnie 10 proc., a jego doradczyni z Białego Domu w rozbrajający sposób przyznała w niedzielę, iż kwestie obniżki deficytu to obecnie dalsza perspektywa. Dodatkowo znany z gołębich opinii, James Bullard z FED, stwierdził, iż sytuacja na rynku pracy nie poprawi się znacząco w I półroczu 2010, a bank centralny nie będzie rozważał podwyżki stóp procentowych jeszcze przez dłuższy czas. To wszystko sprawia, iż wracamy do schematu sprzed kilku miesięcy – im więcej pakietów pomocowych, tym słabszy dolar i mocniejsze waluty rynków wschodzących za sprawą operacji carry-trade.

W efekcie dzisiaj rano EUR/USD uporał się z oporem na 1,45 (kolejny przebiega w okolicach 1,4565-1,4600), a EUR/PLN przez chwilę był notowany poniżej 4,05. Barierę 2,80 przebił w dół USD/PLN. Do spadków na giełdach nie doszło, gdyż inwestorzy uznali, iż rządy będą zdeterminowane do zwiększenia pakietów stymulacyjnych, jeżeli sytuacja w gospodarkach nie zaczęłaby się szybko poprawiać. Globalna spekulacja trwa, zatem nadal.

EUR/PLN: Silny spadek z piątku zanegował wiele wcześniejszych wskazań mogących sugerować atak na 4,14. Naruszenie wsparć w rejonie 4,06 może oznaczać test okolic 4,0330 z 4 grudnia ub.r. Wykres 4H pokazuje, że w obszarze wyprzedania jest Stochastic, pozostałe oscylatory nie generują wyraźnych sygnałów. Opór to okolice 4,0645.

USD/PLN: Mocny zwrot na rynku EUR/USD sprowadził notowania USD/PLN poniżej 2,80, który to poziom stał się teraz oporem. Niepokojące jest zbliżenie się MACD do linii równowagi na wykresie dziennym – jej przebicie będzie oznaczać wyraźniejsze osłabienie się dolara (poniżej 2,70). Na razie najbliższe wsparcia to 2,78 i 2,7550-2,76. Kluczowa pozostaje obserwacja EUR/USD. Wykres 4H nie daje wyraźnych sygnałów.

Reklama

EUR/USD: Kilkunastodniowa konsolidacja 1,4250-1,4450 została dzisiaj wyraźnie opuszczona, przy potwierdzeniu na sygnałach płynących z wykresów dziennych (MACD, Stochastic). Przed nami test obszaru 1,4565-1,4600. Jeżeli zostanie on naruszony to w perspektywie do kilku tygodni możliwy będzie wzrost w okolice 1,49-1,50. Wsparcia to 1,4457-83. Oscylatory na wykresie 4H pokazują wykupienie, ale brak jest jednoznacznych negatywnych sygnałów.

GBP/USD: Wybicie powyżej 1,61, jakie ma miejsce dzisiaj jest sygnałem, iż obserwowany od połowy listopada trend spadkowy, ma się ku końcowi. Dodatkowo ma to miejsce w rejonie 1,5850-1,59, czyli poziomach z września-października ub.r., co może zwiększać istotność całego ruchu. Kluczowe będzie jednak pokonanie maksimów w rejonie 1,6235-40. Dzienny MACD wygląda optymistycznie. Układ wskaźników na 4H podobnie. Wsparcie to wspomniane 1,61.