Początek nowego tygodnia w połączeniu z dobrymi danymi dochodzącymi zza Wielkiego Muru ośmieliły nieco byków do zakupów. Nowych rekordów jednak nie ma, a patowa sytuacja nadal pozostaje nierozstrzygnięta.

Ostatnimi czasy poniedziałki są dobre dla rynków, dzisiaj obserwowaliśmy potwierdzenie tej tendencji, którą wspierały informacje o chińskiej wymianie handlowej. Eksport Państwa Środka po raz pierwszy od 14 miesięcy wzrósł bowiem w grudniu o 17,7 proc. w relacji rocznej. Import wręcz eksplodował o prawie 56 proc.! To przede wszystkim zakupy surowców, które dzisiaj również się zieleniły.

>>> Czytaj też: "Nadchodzi rekordowy rok w chińskiej gospodarce"

Otwarcie na rynku było wysokie i takie utrzymało się do końca. Nie było chętnych do dużej sprzedaży ani agresywnego kupna – jedynie męcząca konsolidacja. Aktywność nie powalała na kolana, chęci do ustanawiania nowych rekordów brak. Nie pozostaje nam więc nic innego jak czekać w którą stronę przeważy szala – przyspieszanie obecnie obserwowanej tendencji czy może zasłużona korekta. Dzisiaj w USA po sesji swoje wyniki kwartalne opublikuje Alcoa, która symbolicznie rozpocznie sezon publikacji za oceanem. Ów wynik może wyraźnie wesprzeć jedną ze stron rynkowych.

Na rynku walutowym złoty przed południem był silny. Pomagały nastoje i wzrosty eurodolara. Sentyment poprawiała udana sprzedaż 15-stoletnich euroobligacji za 3 mld euro. Koniec dnia był jednak gorszy – poziom 4 jest bardzo blisko, a jego pokonanie nie jest łatwe.

Reklama