Bezpośrednie inwestycje zagraniczne (BIZ) to – upraszczając – inwestycje zagranicznych firm w polskie przedsiębiorstwa. Najczęściej odbywa się to poprzez kupowanie akcji lub udziałów spółek już istniejących, ale zdarzają się także przedsięwzięcia typu green field – czyli budowanie firm od zera. Do inwestycji bezpośrednich zalicza się także kredyty udzielane przez zagranicznych inwestorów polskim spółkom córkom i tzw. reinwestowane zyski. To zysk wypracowany przez firmę w Polsce i przeznaczony na zwiększenie jej kapitałów.

9 mld euro w roku 2009

Według ekonomistów, z którymi rozmawiał DGP, rok 2009 pod względem wartości bezpośrednich inwestycji zagranicznych nie był taki zły, jakby można tego było oczekiwać w czasach globalnego kryzysu. Po 10 miesiącach było to 8 mld euro, co stanowiło 90 proc. tego, co udało się osiągnąć między styczniem a październikiem 2008 roku. Jeśli ta tendencja utrzymała się do końca roku, to saldo inwestycji zagranicznych w całym roku może wynieść około 9 mld euro.
Reklama
Ekonomiści, z którymi rozmawialiśmy, w większości są przekonani, że w tym roku inwestycje bezpośrednie powinny wzrosnąć. Średnia oczekiwań to około 10 mld euro. Po pierwsze, duży rządowy program prywatyzacji nie może się udać bez zaangażowania zagranicznego kapitału. Po drugie, gospodarka zaczyna odbijać się od dna: wraz z poprawą koniunktury firmy będą szukały atrakcyjnych rynków. A Polska nie jest pod tym względem zła: nasza gospodarka ma silne fundamenty, a w polityce nie grozi nam raczej destabilizacja.
– Polska jest dla zagranicznych inwestorów atrakcyjnym krajem. Jesteśmy dużym rynkiem, ciągle mamy wzrost gospodarczy. Co prawda wejście do strefy euro oddaliło się w czasie, ale perspektywa przyjęcia wspólnej europejskiej waluty też jest jednym z czynników, który inwestorzy biorą pod uwagę – mówi Agnieszka Decewicz z Pekao.

Inwestycje pomogą złotemu

Ekonomiści są zdania, że większy napływ inwestycji bezpośrednich to będzie czynnik wspierający złotego. I nie będzie to wynikało jedynie z wymiany euro czy dolarów na złote przed transakcją kupna firmy w Polsce. Może tu zadziałać sprzężenie zwrotne: finansowanie rachunku obrotów bieżących, głównie inwestycjami bezpośrednimi, jest stabilne i bezpieczne – w odróżnieniu od finansowania przez napływ kapitału portfelowego. Ta stabilność w obrotach bieżących jest jednym z ważniejszych czynników branych pod uwagę przez inwestorów szukających miejsc do lokowania kapitału.



– W połowie 2009 roku BIZ finansowały około połowy deficytu, teraz ich roczny skumulowany napływ z nawiązką przekracza deficyt. To komfortowa sytuacja dla stabilności zewnętrznej – mówi Grzegorz Maliszewski, ekonomista banku Millennium. Zdaniem Dariusza Winka, ekonomisty BGŻ, nie tylko inwestycje bezpośrednie polegające na kupowaniu akcji i udziałów mogą wzmacniać złotego, ale też inwestycje typu green field.
– Kupowanie nieruchomości, nabywanie środków do produkcji czy zatrudniane pracowników to wszystko oznacza wydatki w walucie krajowej. A ją trzeba wcześniej jakoś pozyskać. Inwestycje bezpośrednie będą wspierać złotego. Największym stymulatorem będzie sama prywatyzacja – mówi Dariusz Winek.

O kursie decydują nastroje

Eksperci podkreślają, że stały, systematyczny napływ inwestycji bezpośrednich może jednak decydować tylko o ogólnej tendencji na rynku złotego. W krótkim terminie kurs naszej waluty zależy od globalnych przepływów kapitału.
– Takie czynniki, jak reakcje światowych rynków na dane z najważniejszych gospodarek świata czy sytuacja na giełdach są bardziej widoczne w notowaniach złotego niż napływ inwestycji bezpośrednich. Oczywiście jeśli inwestorzy dowiedzą się o jakiejś dużej transakcji, to mogą próbować zajmować pod nią pozycje. Ale zazwyczaj BIZ nie mają bezpośredniego wpływu na notowania – mówi Jarosław Janecki, ekonomista Societe Generale.
ikona lupy />
Bezpośrednie inwestycje zagraniczne w 2010r. / DGP