Za uncję platyny płacono wczoraj nawet 1627 dol. To najwyższy poziom od 17 miesięcy. Średnia cena w ciągu dnia oscylowała wokół 1,6 tys. dol. Platyna drożeje, podobnie jak pallad, bo w USA rozpoczęły działalność specjalne fundusze inwestycyjne (tzw. ETF-y), wyspecjalizowane w inwestycji w te metale.
Powodem wzrostu cen platyny jest także duży popyt na samochody w Chinach. Według ostatnich danych to Państwo Środka jest obecnie największym rynkiem motoryzacyjnym na świecie, zdetronizowało pod tym względem Stany Zjednoczone. W ubiegłym roku sprzedaż samochodów w Chinach wzrosła o 46 proc. i wyniosła 13,6 mln sztuk.
A to właśnie branża samochodowa generuje połowę światowego popytu na platynę, która wykorzystywana jest przy produkcji katalizatorów.
Według Anny Lachowieckiej z X-Trade Brokers jest jeszcze sporo miejsca na dalszy wzrost cen tego metalu.
Reklama
– Ostatnie wzrosty cen platyny są spektakularne, ale nadal daleko nam do historycznych rekordów z 2008 roku. To oznacza, że potencjał wzrostu ceny tego metalu jest duży. Najwyższa cena platyny wynosiła 2,3 tys. dol., widać więc, że daleko do tego szczytu. Najbliższym celem będzie 1700 dol., potem możemy mieć korektę – mówi.
Według prognoz Deutsche Bank AG średnia cena platyny w tym roku może wynieść około 1650 dol. za uncję. To o 18 proc. więcej niż w poprzednich szacunkach analityków tego banku. Aż o 38 proc. bank podniósł prognozowaną cenę palladu – ma ona wynosić około 444 dol. za uncję. Wczoraj pallad kosztował około 432 dol. za uncję. To o ponad 130 proc. więcej niż rok temu.
Czy inwestorzy w Polsce mogą wsiąść do tego rozpędzającego się pociągu? Tak, pod warunkiem że lubią ryzyko i są w stanie zainwestować kilka tysięcy złotych w kontrakty terminowe na platynę. Takie kontrakty w swojej ofercie mają niektóre firmy brokerskie działające na polskim rynku. Dużo łatwiej jest inwestować w złoto, bo tu oprócz instrumentów finansowych opartych na cenie kruszcu (jak kontrakty albo certyfikaty funduszy inwestycyjnych), stosunkowo łatwo jest kupić samo złoto. Tymczasem kruszec – po głębokiej korekcie z grudnia – znów zaczął drożeć. Cena uncji wczoraj wynosiła prawie 1148 dol. Analitycy jednak nie są pewni co do kierunku, w jakim pójdzie rynek.
Ruch cen złota zależy od tego, jak będzie się zachowywał dolar. Rynek nadal nie wykazuje impetu, złoto ściśle podąża za notowaniami dolara – mówi agencji Bloomberg Peter Tse z Bank of Nova Scotia w Hongkongu.
Anna Lachowiecka ocenia, że na złocie da się zarobić w tym roku – choć zysk może nie być aż tak duży jak w 2009 roku. Złoto przez 12 miesięcy 2009 r. nominalnie podrożało o około 25 proc.
Złoto może podrożeć do 1300 dol. za uncję. Są analizy, które prognozują cenę złota na poziomie 1,5 tys. dol. Jeśli jednak dojdzie do umocnienia dolara, cena złota nie będzie już tak dynamicznie rosnąć jak w 2009 roku – mówi Anna Lachowiecka.
ikona lupy />
Notowania surowców / DGP
ikona lupy />
Platyna / Bloomberg