Śnieg i mgła w całej Wielkiej Brytanii ograniczyły w ostatnich tygodniach liczbę pasażerów podróżujących przez porty lotnicze będące własnością BAA i zakończyły trudny rok dla kontrolowanej przez Hiszpanów grupy.
Właściciel londyńskich lotnisk Heathrow i Stansted podał, że liczba pasażerów w 2009 roku spadła o 4,2 procent w porównaniu z rokiem 2008. Jak powiedział prezes BAA, Colin Matthews: – Rok 2009 był trudny dla naszych lotniczych klientów. – Pod koniec roku dostrzegaliśmy oznaki poprawy, szczególnie na Heathrow, ale w 2010 czekają nas kolejne wyzwania – dodał.

>>> Czytaj też: Konsorcjum Hochtief wygrało przetarg na rozbudowę Okęcia

Dodatkowo porty lotnicze na całym świecie muszą się liczyć z wydatkami na dodatkowe środki bezpieczeństwa w wysokości 50 000 euro (72 000 dol.) tygodniowo. Powodem jest udaremniony w grudniu zamach na samolot lecący do Detroit, o który oskarżony jest nigeryjski student.
Reklama
BAA, będący własnością hiszpańskiej grupy infrastrukturalnej Ferrovial, nie oszacował jeszcze wydatków związanych z bezpieczeństwem. Podał jedynie, że w tym miesiącu zakupi na Heathrow przynajmniej cztery skanery całego ciała, z których każdy kosztuje 200 tys. dol.

>>> Czytaj też: Gatwick sprzedany, by uprzedzić nakaz demonopolizacji



Liczba pasażerów na Heathrow wzrosła w grudniu dzięki ożywieniu na trasach europejskich oraz długodystansowych, do Azji i Afryki. Wzrost liczby europejskich połączeń rejsowych, w przeciwieństwie do czarterów, także przyczynił się do zwiększenia liczby pasażerów. Łącznie w grudniu przez porty lotnicze należące do firmy przeszło osiem milionów pasażerów, czyli o 0,9 proc. mniej niż w tym samym miesiącu 2008 roku. BAA szacuje, że zła pogoda w zeszłym miesiącu powstrzymała przed podróżowaniem 150 tys. osób, ograniczając liczbę pasażerów przechodzących przez porty lotnicze firmy o 1,9 proc.

>>> Czytaj też: Co dalej z Japan Airlines?

Stansted w północno-wschodnim Londynie także zanotowało relatywną poprawę wyników. Liczba pasażerów spadła w grudniu o 2,6 proc., czyli najmniej od 22 miesięcy. Stansted zostało szczególnie ciężko dotknięte z powodu ograniczenia działalności przez tanich przewoźników w rodzaju irlandzkiego Ryanaira. Ograniczenie licznych lotów przez jednego z dużych przewoźników było częściowo powodem spadku natężenia ruchu na lotniskach w Szkocji.
Upadek edynburskiego Flyglobespan w ubiegłym miesiącu w połączeniu ze złą pogodą ograniczył ruch w Edynburgu o 4,4 proc. W Glasgow liczba pasażerów spadła o 8,8 proc., a w Aberdeen o 9,4 proc. Tonaż cargo wzrósł w grudniu o 20 proc. W całym 2009 roku liczba pasażerów na Heathrow wzrosła o 1,5 proc., do 65,9 mln, podczas gdy na Stansted ruch spadł o 10,7 proc., do 20 mln. W Edynburgu ruch wzrósł o 0,6 proc., do 9 mln, ale w Glasgow spadł o 11,3 proc. do 7,2 mln.