Około 46 mld zł wyniosły w 2009 roku obroty firm faktoringowych – wynika z szacunków Dziennika Gazety Prawnej na podstawie danych Polskiego Związku Faktorów. 11 firm zrzeszonych w związku (które kontrolowały na koniec 2008 r. ok. 70 proc. rynku) zanotowało obroty nieco przekraczające 30 mld zł, wobec 32,86 mld zł, rok temu, co oznacza 8,5-proc. spadek.

>>> Czytaj też: Obroty firm faktoringowych spadły o 8,5 proc. w 2009 r.

Jednocześnie dla banków, które również zajmują się faktoringiem, był to rok lepszy od poprzedniego. Na przykład największy obecnie operator Raiffeisen, który nie jest członkiem związku, skupił faktury za ponad 10,2 mld zł, notując 11-proc. wzrost obrotów. Inny ze znaczących operatorów w tym segmencie – Millennium Bank – nie podał jeszcze wyników, ale z wypowiedzi jego przedstawicieli wynika, że również ma powody do zadowolenia.
Nowy gracz w tym segmencie, Kredyt Bank, skupił faktury za 1,36 mld zł, wobec 0,19 mld zł rok temu. – Nie zawsze usługi banków można zakwalifikować jako faktoring – sygnalizuje Mirosław Jakowiecki, przewodniczący PZF.
Reklama
Jeśli więc konserwatywnie przyjmiemy, że w tym segmencie mamy około 10-proc. wzrost, to dzięki bankom w skali całego rynku wynik za 2009 rok będzie tylko nieco niższy niż w roku 2008. – Jedną z podstawowych przyczyn spadku w przypadku firm zrzeszonych w PZF było to, że towarzystwa ubezpieczeniowe wycofały się z zabezpieczania transakcji faktoringowych o podwyższonym ryzyku, co wpłynęło na ograniczenie dostępności faktoringu pełnego – mówi Mirosław Jakowiecki.



Problem z brakiem polis

A właśnie takiej opcji poszukiwali klienci, bo chcieli scedować na instytucję finansową ryzyko braku spłaty. Pełny faktoring może być realizowany na ryzyko banku (przy większych kontrahentach klienta) lub ubezpieczyciela (przy fakturach od mniejszych firm). I w tym ostatnim segmencie, gdzie kondycja kontrahentów klienta nie jest do końca rozpoznana, był największy problem z uzyskaniem ofert.
Skorzystał na tym Coface Factoring (z grupy Coface, jednego z największych ubezpieczycieli finansowych), którego obroty wzrosły o 40,4 proc. – W tym roku nie zanotujemy takiego wzrostu, bo zmieniamy strategię: otwieramy się na faktoring małych i średnich firm – zapowiada Jarosław Jaworski, prezes Coface Faktoring. Firma tłumaczy, że taką usługę zapewniała, bo kierowała ją głównie do klientów, których miała już w swoich bazach, co ułatwia ocenę ryzyka.

Chętni odchodzili z kwitkiem

Ryzyko było w minionym roku duże, więc mimo większej liczby chętnych firm, liczba klientów, których faktury skupili członkowie PZF, spadła o ok. 20 proc. (z ponad 2 tys. rok temu, do 1,6 tys. w tym). Banki też ostrożniej podchodziły do transakcji, nie akceptując wszystkich faktur, szczególnie jeśli opiewały na duże kwoty.

>>> Czytaj też: Faktoring zapewnia firmie dopływ gotówki

Sami przedsiębiorcy, którzy notowali mniejsze obroty, przedstawiali faktury o niższej wartości. Efekt jest taki, że np. Raiffeisen wykazał 11-proc. wzrost obrotów przy 50-proc. wzroście liczby skupionych wierzytelności.



Najczęściej z kwitkiem musiały odchodzić firmy z branż stalowej, samochodowej czy meblarskiej. To na skutek zapaści w tej pierwszej pozycję lidera, stracił ING Commercial Finance, którego obroty spadły aż o 28,5 proc. – Dzięki temu, że mamy zdywersyfikowany portfel klientów, nie dotknęły nas podobne problemy, a nowe rozwiązania wprowadzone w ciągu roku spowodowały, że w listopadzie i grudniu skupowaliśmy faktury za ponad 1 mld zł miesięcznie – mówi Paweł Kacprzak, dyrektor ds. faktoringu w Raiffeisen.
Na początku 2009 roku bank wprowadził tzw. inkaso faktoringowe, które zapewnia ewidencję i monitoring wierzytelności, płatności i opóźnień oraz możliwość skorzystania z pośrednictwa banku w miękkiej windykacji.

Dobre perspektywy

Ponieważ eksperci z branży oczekują w tym roku wzrostu liczby upadłości, coraz większych kłopotów z terminowym regulowaniem płatności i trudności z uzyskaniem kredytu, to spodziewają się większego zainteresowania klientów. Ale z drugiej strony o uzyskanie faktoringu będzie tylko nieco łatwiej. – Spodziewam się spowolnienia tempa spadku obrotów branży – mówi Mirosław Jakowiecki.
Ale są też bardziej optymistyczne opinie. – Wzrost rynku może wynieść nawet około 10 proc. – mówi Paweł Kacprzak. – Rynek faktoringowy w Polsce ciągle się rozwija i spodziewamy się wejścia nowych graczy, którzy do tej pory tu nie działali – mówi Evette Orams z firmy brokerskiej Hilton_Baird Financial Solutions. – Dla Polski wskaźnik penetracji rynku wynosi 2,39 proc. PKB, a dla UE 6,69 proc. – mówi Erik Timmermans, sekretarz generalny międzynarodowej federacji firm faktoringowych.
ikona lupy />
Kryzys zwiększył zainteresowanie firm faktoringiem / DGP