Wczoraj rano GDDKiA rozpoczęła formalną procedurę wyegzekwowania od konsorcjum Alpine Bau kary umownej w wysokości 15 proc. kontraktu, czyli około 40 mln euro. Już przed świętami drogowcy powiadomili, że z powodu wielomiesięcznych opóźnień zerwano umowę z wykonawcą 18,3 km autostrady A1 Świerklany – Gorzyczki.
– Odstąpienie od kontraktu nastąpiło tylko i wyłącznie z winy wykonawcy – mówi Marcin Hadaj, rzecznik GDDKiA. Po południu austriacki koncern, który w Polsce zaangażowany jest też w budowę stadionów w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu oraz Krakowie, przeszedł do kontrataku.
– Trudno zrozumieć, dlaczego zamawiający zarzuca nam opóźnienia w realizacji projektu, skoro sam w dużej mierze te opóźnienia spowodował – powiedział Peter Preindl, prezes Alpine Bau. Według władz koncernu zerwanie kontraktu ma na celu zatuszowanie wskazanych przez Austriaków poważnych błędów popełnionych przez GDDKiA w procesie projektowania jednej z przepraw mostowych.
Reklama
– Wielokrotnie prezentowaliśmy ekspertyzy wskazujące, iż wykonanie mostu zgodnie z projektem dostarczonym przez drogowców oznacza zagrożenie życia dla przyszłych użytkowników – uzasadnia Jarosław Duszewski, dyrektor budowy. Autorami trzech ekspertyz są eksperci z Austrii i Polski, m.in. Politechniki Wrocławskiej.
Alpine Bau miało 117 dni na zapoznanie się z dokumentacją projektową odcinka A1. Projekt jest zgodny ze sztuką – odpowiada Marcin Hadaj. Peter Preindl poinformował wczoraj, że z powodu błędów formalnych wypowiedzenie umowy przez GDDKiA jest nieskuteczne i to Alpine Bau 22 grudnia 2009 r. wypowiedziała zamawiającemu kontrakt. Koncern czeka na wypłatę 21,9 mln euro za siedmiomiesięczne opóźnienie w rozpoczęciu budowy spowodowane usuwaniem niewybuchów.
– Wypłata tych pieniędzy byłaby możliwa tylko pod warunkiem terminowego zakończenia inwestycji. To już niemożliwe – odpowiadają przedstawiciele generalnej dyrekcji. Austriacki koncern ogłosił jeszcze, że około 1000 pracowników, którzy pracowali dla firmy przy budowie A1, prawdopodobnie straci teraz miejsca pracy.
– Podczas inspekcji na budowie nigdy nie stwierdzono tak dużej załogi – dziwią się drogowcy. Mimo coraz większego zamieszania z budową autostrady do Czech Generalna Dyrekcja zapewnia, że kierowcy pojadą trasą wiosną 2012 roku. 273 mln euro miała kosztować budowa 18,3 km A1 do Czech