Kurs EUR/USD sforsował wsparcia na 1,4450 i 1,4400, ostatecznie schodząc rano w okolice 1,4377. Na te obawy nałożyły się „stare sprawy”, czyli kwestia problemów Grecji, która wczoraj przedstawiła ambitny (choć pytanie, czy wykonalny plan reformy finansów publicznych). W wywiadzie dla francuskiego radia szef Europejskiego Banku Centralnego przyznał, że każdy kraj (w tym zwłaszcza Grecja) powinien samodzielnie podjąć działania zmierzające do redukcji nadmiernego zadłużenia.
W efekcie inwestorzy na EUR/USD nie zareagowali na lepsze informacje o wynikach finansowych Intela, jakie zostały opublikowane po sesji – uwagę zwraca głównie wyższa dynamika przychodów i dobre prognozy na IV kwartał. Przecena EUR/USD powstrzymała jednocześnie zwyżki na innych powiązanych z dolarem parach. Nie popsuła jednak nastrojów na rynku złotego – kurs EUR/PLN spadł dzisiaj rano poniżej 4,04 i naruszyły do minimum na 4,0330, a USD/PLN pozostał w rejonie 2,80 pomimo spadku EUR/USD. Te lepsze noty dla naszej waluty mogą być wynikiem echa środowego przetargu 2-letnich obligacji, oraz dobrze odebranego artykułu ministra Rostowskiego w Financial Times wczoraj rano. Swoje zrobił także lepszy klimat na rynkach akcji (pomimo słabszych danych o sprzedaży detalicznej w USA, jakie zostały opublikowane wczoraj). To sprawia, iż jednak rosną szanse na testowanie okolic 4,00 za euro w najbliższym czasie. Wciąż jednak oceniam, iż szanse na ich naruszenie nie są duże. Przyszły tydzień może już być zupełnie inny.

Kluczowe mogą okazać się dzisiejsze dane o produkcji przemysłowej w USA (słaby odczyt w kontekście wczorajszej sprzedaży detalicznej nie byłby odebrany pozytywnie), a także wyniki banku JP Morgan (będzie to rzutować na ocenę perspektyw całego sektora finansowego).

EUR/PLN: Umocnienie złotego nabiera tempa. Doszło do naruszenia wsparcia na 4,0330 co sugeruje test 4,0130 i dalej psychologicznej bariery 4,00. Układ dzienny jest spadkowy, a najbardziej potwierdza to przebieg MACD. Wykres 4-godzinowy również nie generuje sygnałów mogących odwrócić obecny trend. Mimo tego warto zachować większą ostrożność.

USD/PLN: Zejście poniżej 2,80 może potwierdzać zamiar testowania przez rynek okolic ostatnich lokalnych wsparć na 2,77-2,78. Spadki są potwierdzane przez dzienny MACD, pozostałe oscylatory sugerują jednak, iż przestrzeń do zwyżek nie jest duża (co sugerowałoby większe odbicie w górę w przyszłym tygodniu). Ujęcie 4-godzinne na obecną chwilę bardziej preferuje scenariusz zwyżki, bądź trendu bocznego. Dzisiaj wiele będzie, zatem zależeć od EUR/USD. Jeżeli wróci powyżej 1,4450-60 to szanse na test 2,77 będą dość duże.

Reklama

EUR/USD: Czarna świeca na dziennym wykresie nie wygląda dobrze, ale pamiętajmy, że nie ma jeszcze nawet połowy dnia, więc z pełną oceną trzeba zaczekać do poniedziałku. Na razie jednak widać próby odbicia – jeżeli przyniosą one wzrost powyżej naruszonego wsparcia 1,4450-60 to będzie to sygnał, iż w kolejnych dniach można spodziewać się ataku na 1,46. W przeciwnym razie wzrosną szanse na scenariusz spadkowy. Analiza dziennych wskaźników daje szanse na ten drugi wariant. Również ujęcie 4-godzinowe pokazuje słabość rynku i nie wyklucza nawet pogłębienia minimum na 1,4377. Lepiej, zatem nastawić się na to, iż w przyszłym tygodniu będziemy testować okolice 1,4250.

GBP/USD: Notowania dotarły w okolice średniej 68 sesyjnej na wykresie dziennym, która znajduje się na 1,6353. Tym samym opór na 1,6340 został nieznacznie naruszony. Ale i też nie na długo. Widać początki głębszej korekty, co pokazują dzienne wskaźniki zbliżające się do newralgicznych poziomów. Bardzo ładne sygnały sprzedaży generuje wykres 4-godzinowy. Pierwszego poważnego wsparcia trzeba będzie szukać na 1,6240.