Słowo „przyszły” ma kluczowe znaczenie. Na 40 tys. zł – a więc na dotację z tytułu działania 6.2 programu Kapitał Ludzki – nie ma bowiem szans ten, kto już zarejestrował działalność gospodarczą (nawet jeśli jej jeszcze nie podjął) lub ją zawiesił. Na unijne wsparcie nie może także liczyć osoba, która miała zarejestrowaną firmę w ciągu roku przed złożeniem wniosku o dotację. Wyjątkiem są jedynie ci, którzy prowadzili działalność za granicą. Jeśli więc miałeś własną firmę w Anglii czy Irlandii, ale zdecydowałeś się wrócić i próbować szczęścia w biznesie na rodzimym rynku – 40 tys. zł jest w zasięgu twoich możliwości.

Kto ma większe szanse

Dlaczego tylko w zasięgu? Bo choć starań o środki o na uruchomienie działalności gospodarczej nie ma co porównywać ze żmudnym, skomplikowanym procesem aplikacyjnym innych form unijnego dofinansowania, to i w tym przypadku należy się uzbroić w cierpliwość i pamiętać o tym, że owe 40 tys. zł nie należy się „z automatu”. Mimo, że o dotację mogą starać się zarówno osoby bezrobotne, jak i pracujące, należy mieć świadomość, że część będzie traktowana priorytetowo: m.in. niepełnosprawni, kobiety, które zamierzają wrócić do pracy po przerwie związanej z urodzeniem i wychowaniem dziecka, czy osoby po 45. roku życia.

>>> Polecamy: Dotacje unijne nie trafiają w Polsce do właściwych firm

Reklama
Wszystko zależy od instytucji, która prowadzi dany projekt – badając sytuację na rynku pracy, określa wcześniej, kto ma największe szanse na otrzymanie dotacji.
Informacji o instytucjach odpowiedzialnych za przyznawanie środków na własną działalność gospodarczą i planowanych przez nich projektach najlepiej szukać na stronach internetowych wojewódzkich urzędów pracy. Ważne, by zrobić to odpowiednio wcześniej – tak, aby nie przegapić rozpoczęcia naboru ankiet zgłoszeniowych. Następnie należy zgłosić się do wybranej instytucji z wypełnionym formularzem rekrutacyjnym. Choć to dopiero początek drogi, już na tym etapie możemy zostać odesłani z kwitkiem. Ministerstwo Rozwoju Regionalnego tłumaczy to tak: ze względu na duże zainteresowanie wsparciem w ramach działania 6.2, wstępna rekrutacja ma na celu wyłonienie osób, które są w największym stopniu predysponowane do samodzielnego prowadzenia działalności gospodarczej.

>>> Polecamy: W drodze po unijne fundusze bez banku ani rusz

Gęste sito

W jaki sposób jest to oceniane? Poprzez rozmowę z psychologiem i zaopiniowanie wstępnego pomysłu na planowaną działalność. Bierze się także pod uwagę, czy kandydat na przedsiębiorcę ma umiejętności związane z profilem jego przyszłej firmy. Po zakwalifikowaniu się do projektu przejdziemy szkolenie z zakresu przedsiębiorczości. Dowiemy się z niego, jak zarejestrować działalność, napisać biznesplan, zdobędziemy też podstawową wiedzę na temat księgowości i podatków.



Przejście tego drugiego etapu także nie gwarantuje sukcesu. Ponieważ pula dotacji w danym projekcie jest zwykle mniejsza, niż liczba szkolących się osób, decydujący może okazać się przygotowany biznesplan, w którym udowodnimy, że planowana przez nas działalność ma wyjątkowo duże szanse na realizację.
Jeśli pokonamy i ten etap, czekamy już tylko na wypłatę przyznanych pieniędzy. Można je przeznaczyć na surowce i materiały oraz wydatki inwestycyjne, a więc na niektóre prace remontowe, składniki majątku trwałego czy środki transportu. Jeśli chodzi o te ostatnie, raczej nie liczmy, że uda nam się przeznaczyć unijne środki na zakup samochodu – jest to możliwe w zasadzie tylko wtedy, gdy auto jest niezbędne do osiągnięcia właściwego biznesowego celu.

Miesiące czekania

Starając się o dotację na założenie własnej działalności gospodarczej, pamiętajmy o jednym – jest to propozycja bardzo atrakcyjna, ale tylko dla osób, które nie mają finansowego noża na gardle. Od momentu złożenia wniosku o dotację do otrzymania pieniędzy mija zwykle bowiem od 3 do 6 miesięcy. W tym czasie niezbędne jest inne źródło utrzymania.
Z drugiej strony, na pieniądze, których nie trzeba zwracać, warto poczekać. Tym bardziej że, jak zapewnia Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, choć kwota 40 tys. zł jest kwotą maksymalną i przyszły przedsiębiorca wcale nie musi uzyskać aż tyle, do tej pory przeważała tendencja do wypłacania pełnej sumy...
Dodatkowe 13 tys. zł na wstępne opłaty
Warto dodać, że w ramach dotacji na założenie własnej firmy można otrzymać także – oprócz 40 tys. zł – tzw. wsparcie pomostowe.
Przyznawane jest ono zwykle na pół roku, ale istnieje możliwość przedłużenia okresu wypłat do 12 miesięcy. Oznacza to, że w tym czasie na nasze konto może wpływać co miesiąc dodatkowe 1,1 tys. złotych.
Na co można je przeznaczyć wsparcie pomostowe?
Na bieżące opłaty związane z prowadzeniem działalności, a więc na pokrycie kosztów ZUS-u, telefonu, czy opłat za lokal, w którym działa firma.
Dotacji na rozpoczęcie działalności gospodarczej nie trzeba zwracać, ale pod warunkiem, że firma będzie prowadzona przez minimum 12 miesięcy.
Osoba, która otrzymała wsparcie musi liczyć się z tym, że w tym czasie będzie sprawdzana, czy wydaje przyznane jej środki we właściwy sposób.
ikona lupy />
40 tys. zł na start / DGP