Ponad tydzień temu operator gazociągów przesyłowych, firma Gaz-System, złożył wniosek do ministra gospodarki o uruchomienie zapasów obowiązkowych gazu ziemnego, zgodnie z ustawą o zapasach ropy naftowej, produktów naftowych i gazu. Pytany o uruchomienie rezerw, Pawlak powiedział dziennikarzom, że zapasy gazu z magazynów będą stopniowo zużywane w miarę potrzeb. Zaznaczył, że decyzja o tym, czy zostaną one wykorzystane, należy do PGNiG i operatora. "To, że te firmy dostały zgodę na korzystanie z tych magazynów i rezerw, nie oznacza, że natychmiast wezmą wiaderko i wszystko zużyją" - wyjaśnił.

"W pierwszym kwartale nie będzie problemów z dostawami gazu i bardzo ważne jest, żeby zachować elastyczność w zarządzaniu zasobami i jak najszybciej doprowadzić do porozumienia spółek (PGNiG i Gazprom-PAP) i akceptacji przez ministra skarbu tego porozumienia tak, abyśmy zakończyli tę niekończącą się dyskusję o negocjacjach" - powiedział Pawlak w piątek dziennikarzom w Konstancinie.

"Utrzymujące się niskie temperatury i związany z tym zwiększony pobór gazu sprawiają, iż konieczne jest przyznanie operatorowi systemu przesyłowego narzędzi, pozwalających utrzymywać odpowiednią moc odbioru gazu z magazynów, by zapewnić ciągłe pokrycie bieżącego zapotrzebowania odbiorców" - podkreślił w piątkowym komunikacie resort gospodarki.

Dodał, że zarówno operator, jak i PGNiG, są gospodarzami zasobów gazu i powinny z nimi postępować w sposób racjonalny i nastawiony na maksymalnie skuteczne i efektywne wykorzystanie. Zaznaczył jednak, że sytuacja zależy w dużej mierze od temperatur, jakie będą w Polsce. Pytany o to, kiedy nastąpi kolejna runda rozmów z Rosją w sprawie dodatkowych dostaw gazu do Polski, wicepremier odpowiedział, że "jest to poza Ministerstwem Gospodarki". "Tym się zajmują spółki i minister Skarbu Państwa, który będzie ewentualnie wyrażał zgodę korporacyjną na decyzje w tej sprawie" - powiedział.

Reklama

Jak mówił, rezerwy gazu są wystarczające i w pierwszym kwartale roku "nie będzie żadnych problemów, jeśli chodzi o gaz". "Natomiast potrzebne jest porozumienie między spółkami i akceptacja ministra skarbu na porozumienie korporacyjne" - powiedział Pawlak. Pytany, kiedy mogłaby być zawarta umowa z Rosją, wicepremier odpowiedział, że realistyczny termin był rok temu; "a teraz zależy od tego, jak spółki szybko wypracują porozumienie i kiedy uzyskają zgodę ministra Skarbu Państwa". Dodał, że zastrzeżenia dotyczą należności spornych.

Polska od kilku miesięcy rozmawia z Rosją o zwiększeniu dostaw gazu przez Gazprom poprzez aneksowanie kontraktu jamalskiego. Chodzi o zwiększenie dostaw do 10,2 mld m sześc. gazu rocznie (z obecnych ok. 8 mld m sześc. gazu rocznie) oraz przedłużenie ich o 15 lat - do 2037 r. Od początku ubiegłego roku nie otrzymujemy gazu, który wcześniej dostarczało RosUkrEnergo (2,3 mld m sześc. rocznie). W połowie grudnia ub.r. zostało uzgodnione porozumienie międzyrządowe; brakuje jeszcze wiążących uzgodnień między spółkami.

13 stycznia Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zapewniło, że będzie kontynuowało rozmowy z Gazpromem Export na temat dodatkowych dostaw gazu. Jednocześnie PGNiG zapewniło, że w tej chwili wszyscy klienci spółki otrzymują zakontraktowane ilości gazu ziemnego i "nie są planowane ograniczenia w jego dostawach".

>>> CZYTAJ TEŻ: Za gaz możemy płacić nawet o 30 proc. więcej

Pod koniec 2005 r. rosyjscy członkowie zarządu EuRoPol Gaz zakwestionowali taryfy za tranzyt gazu na 2006 r. Rosjanie liczyli stawki tranzytowe według umowy międzyrządowej z 2003 roku, a Polacy według taryfy określanej przez Urząd Regulacji Energetyki. W 2008 roku Sąd Najwyższy umorzył sprawę oprotestowania opłat przez Rosjan, także sąd w Moskwie oddalił skargę Gazpromu na wyrok nakazujący dopłatę ponad 20 mln dol. za tranzyt gazu przez Polskę w 2006 r.

B. minister gospodarki i b. wiceprezes PGNiG Piotr Woźniak mówił w środę, że "następnym krokiem w polsko-rosyjskich negocjacjach będzie spotkanie w EuRoPol Gazie w sprawie zaległych opłat Gazpromu wobec tej spółki". Jego zdaniem, rozliczenie tranzytu rosyjskiego gazu przez terytorium Polski jest główną przeszkodą w porozumieniu spółek. Zaległe opłaty tranzytowe za lata 2006-2009 są wyceniane na ok. 1 mld zł. Jak podkreślił Woźniak, na "darowanie" Rosjanom tych zaległości nie pozwala prawo.

>>> CZYTAJ TEŻ: Komisja Europejska chce uwolnić ceny gazu w Polsce

W środę polska spółka gazowa podała, że zapotrzebowanie na gaz jest obecnie pokrywane głównie importem oraz wydobyciem krajowym. "Natomiast z podziemnych magazynów gazu pochodzi średnio ok. 10-13 mln m sześc. surowca. Poziom ich napełnienia wynosi ok. 1 mld m sześc., czyli ok. 64 proc." - czytamy w komunikacie. PGNiG zastrzega, ze jest to gaz, którym dysponuje spółka oraz minister gospodarki.