Inwestycje o wartości około 3 mld zł zadeklarowali przedsiębiorcy, którzy uzyskali w 2009 roku zezwolenia na podjęcie działalności w specjalnych strefach ekonomicznych.
Malkontenci powiedzą, że tylko tyle. Jeśli bowiem porównać ubiegłoroczne wyniki z uzyskanymi w latach poprzednich, efekty były mizerne. Nie mają racji. Uzyskanie aż tak dużych deklaracji w roku największego światowego kryzysu gospodarczego jest naprawdę sukcesem. Gdy popyt na większość produkcji spada, fabryki skracają czas pracy i zwalniają pracowników, bardzo niewielu przedsiębiorców myśli o inwestycjach. Ich przyciągnięcie w takich właśnie trudnych czasach graniczy niekiedy z cudem. Wyniki specjalnych stref wskazują, że cuda takie się zdarzają.

>>> Czytaj też: Specjalne Strefy Ekonomiczne mocno ucierpiały przez kryzys

Cudom – aby nadal się zdarzały – czasem jednak trzeba trochę pomóc. Kryzys na świecie kiedyś się skończy. Przedsiębiorcy zaczną rozglądać się za nowymi lokalizacjami dla inwestycji. Dobrze by było, aby trwający teraz okres spowolnienia gospodarczego wykorzystać na przyjrzenie się, czy to, co mamy do zaoferowania inwestorom – przede wszystkim procedury i warunki – jest jasne, konkretne i nie naraża przedsiębiorców na zbyt wiele niepotrzebnych uciążliwości. Jeśli ten czas dobrze wykorzystamy, szybciej nastąpi nowe inwestycyjne przyspieszenie. Może już w tym roku?

>>> Czytaj też: Niejasne polskie prawo przeszkodą dla zagranicznych inwestorów

Reklama