W tym roku chcemy uruchomić 500–600 bankomatów. Wraz z rozwojem naszej sieci rośnie także dynamika instalacji nowych maszyn. Jeszcze kilka lat temu instalowaliśmy ok. 300–400 urządzeń rocznie – mówi w rozmowie z DGP, Anna Rogacewicz, dyrektor działu rozwoju w Euronecie.
To największa sieć niezależnych bankomatów w Polsce – na koniec ubiegłego roku dysponowała prawie 2,2 tys. urządzeń do wypłaty pieniędzy. Była tylko nieznacznie mniejsza od należącej do PKO BP, która liczyła 2388 bankomatów. Ta ostatnia w zeszłym roku powiększyła się o nieco ponad 70 maszyn.
– Będziemy dalej zwiększać liczbę bankomatów – zapewnia Marek Kłuciński, rzecznik największego polskiego banku. Dokładne plany nie są jeszcze znane, ale udało się nam ustalić, że tempo uruchamiania nowych bankomatów, nie będzie mniejsze niż w 2009 roku.
Reklama

Skromne plany

Inne banki są bardziej ostrożne. ING Bank, który postawił w 2009 roku 60 nowych bankomatów, w tym roku mówi o zaledwie kilkunastu nowych.
W BZ WBK, który dysponuje ponad 1 tys. własnych bankomatów plany są równie skromne.
– Dynamika przyrostu nie będzie tak duża jak w 2008 roku, kiedy do sieci wprowadziliśmy prawie 300 nowych maszyn. Obecnie klimat inwestycyjny jest mniej łaskawy, a więc możemy na pewno mówić o nowych maszynach, które staną w otwieranych oddziałach i kilku–kilkanastu poza placówkami – mówi Bogumił Sobala, zastępca dyrektora ds. zarządzania bankomatami w BZ WBK.
– Liczba naszych bankomatów w 2010 roku nie ulegnie dużej zmianie. Priorytetem jest dla nas przystosowanie istniejących maszyn do technologii mikroprocesorowej – mówi Magdalena Załubska-Król z biura prasowego Pekao.

Niekoniecznie własne

Dodaje, że klientom Pekao na pewno będzie przybywać nowych, bezpłatnych bankomatów w wyniku ekspansji Euronetu.
Ta największa sieć niezależnych bankomatów współpracuje z coraz większą liczbą banków.
– Dzięki umowom z bankami już 60 proc. posiadaczy kart płatniczych w Polsce może korzystać z bankomatów Euronet bez prowizji lub na preferencyjnych warunkach – mówi Anna Rogacewicz.
Niektóre banki, jak mBank czy MultiBank, nie mają własnych sieci. Korzystają z umów z niezależnymi operatorami lub innymi bankami.
– Jeżeli gracz wchodzi na rynek, budowa własnej sieci może być zbyt kosztowna. A dobierając partnerów wśród sieci niezależnych, można stworzyć sieć, która pokrywa wszystkie kluczowe tereny z punktu widzenia banku – mówi Jacek Iljin z mBanku.
A koszty są niemałe.
Koszt instalacji bankomatu, oprócz zakupu samego sprzętu (koszt rzędu 10 tys. euro), w zależności od tego, czy jest on wolno stojący czy wbudowany, może się wahać od 3 do nawet 30 tys. zł, przy czym instalacja bankomatu wolno stojącego jest znacznie szybsza od wbudowanego, a koszty instalacji są niższe – tłumaczy Bogumił Sobala.
A zyski nie są pewne, bo bankomaty zarabiają tylko na klientach obcych, którzy używają kart wydanych przez inny bank. Tymczasem według naszych informacji zazwyczaj odsetek obcych transakcji nie jest duży i wynosi maksymalnie kilkanaście procent.
Dlatego kluczową sprawą przy zainstalowaniu bankomatu jest jego lokalizacja, czyli potencjał do przyciągania klientów. A konkurencja jest bardzo duża, a sieci takie jak Euronet bardzo aktywne.

Daleko do Europy

Jej zdaniem rynek bankomatów będzie nadal rósł, bo liczba urządzeń przypadających na tysiąc mieszkańców wciąż jest jeszcze w naszym kraju nawet kilkakrotnie niższa niż w Europie Zachodniej. Nie do końca zgadza się z tym Jacek Iljin.
– Nie jestem pewny, czy dobrym przykładem są kraje zachodniej Europy. Tam zagęszczenie wynika m.in. z tego, że to nasycanie trwało wiele lat. U nas sieci bankomatowe rosły wraz z terminalami POS i można przypuszczać, że zwyczaje Polaków szybciej ewoluują na korzyść płacenia kartą, a nie wyciągania gotówki z bankomatu – mówi.
Pokazały to ostatnie dane NBP o kartach płatniczych – po raz pierwszy liczba transakcji bezgotówkowych (w sklepach czy punktach usługowych) przekroczyła liczbę transakcji gotówkowych, czyli wyjmowania gotówki z bankomatu.
ikona lupy />
Liczba bankomatów w Polsce ciągle rośnie / DGP