Autorzy analizy podkreślili, że deficyt został wymierzony zgodnie z metodologią ESA'95. Jest to unijna metodologia liczenia deficytu sektora finansów publicznych i długu publicznego. Zgodnie z nią wydatki na OFE są ujmowane poza sektorem publicznym.

W efekcie wskaźniki pokazywane według ESA'95 wyglądają korzystniej dla finansów publicznych, niż w przypadku liczenia według polskiej metodologii SNA 93. Metodę ESA'95 stosuje się np. przy ocenie, czy dany kraj spełnia kryteria z Maastricht, będące warunkiem przystąpienia do strefy euro.

>>> Czytaj też: Długi przedsiębiorstw niosą mniejsze ryzyko niż rządowe

Analitycy z MF zwrócili uwagę, że w II kwartale ubiegłego roku nastąpił znaczący, ponad dwukrotny wzrost deficytu w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego. "Wskutek istotnego spadku dochodów sektora i z uwagi na przeważający udział wydatków sztywnych, co niewątpliwie utrudnia dostosowanie strony wydatkowej do niższych wpływów, deficyt sektora w najbliższych kwartałach pozostanie na wysokim poziomie" - czytamy w informacji MF. Raport wskazuje jednak, że wyniki głównych podmiotów sektora w trzecim kwartale 2009 r. wskazują, że deficyt w tym okresie nie powinien ulec znaczącemu zwiększeniu.

Reklama

>>> Czytaj też: Strefę euro czeka trudna następna dekada

W 2008 roku deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych wyniósł 3,6 proc. Zgodnie z notyfikacją fiskalną z października 2009 r. przesłaną przez Polskę do Eurostatu, deficyt ESA'95 w 2009 roku wyniósł 6,3 proc. PKB. W ubiegłym tygodniu wiceminister finansów Ludwik Kotecki poinformował PAP, że był on wyższy. Resort finansów spodziewa się, że w 2010 r. deficyt będzie zbliżony do 7 proc. PKB.