„Zmarły miał wirusa A/H1N1”; „Polska jest zapijaczonym, nieudolnym facetem z depresją”; „Norwegia: Polacy zginęli w pożarze”; „Łódzkie: wypadek lotniczy, zginął motolotniarz”; „Lekarka odesłała dziecko z podejrzeniem A/H1N1”; „Brytyjskie żołnierki podejrzewane o upokarzanie na tle seksualnym Irakijczyków”; „Wybrano najbardziej odpychające polskie miasta”; „Śmierć kocura przyczyną dyplomatycznej wpadki”; „Stolica: bili i kopali chłopaka, absurdalny powód”.
Na innym portalu: „Odnaleźli śmigłowiec SG, załoga nie miała szans”; „Wypadek w Małopolsce, jedna ofiara”; „Epidemia grypy A/H1N1 zabiła na Ukrainie 53 osoby”; „Kandydaci do prawa jazdy będą śledzeni przez kamery”; „Zidentyfikowali mordercę dzięki nagraniu z egzekucji”; „Syberia: rozbił się samolot rosyjskiego MSW, 11 zabitych”; „Zwłoki sześciu osób w domu gwałciciela, odrażający widok”; „Pierwsza dama jako kotka, czyli Halloween w Białym Domu”.
Najważniejsze wiadomości to morderstwa, oszustwa, zbrodnie, choroby. Do tego od czasu do czasu jakieś wiadomości, zupełnie nieistotne. To jakiś koszmar. Nie wiem, kto czyta taką papkę wiadomości składającą się z morderstw i katastrof. Czy faktycznie naród ma takie gusta? Czy to media dokonują takiego wyboru informacji, takiej autodepresjady? I jak to zmienić. Przecież po takiej dziennej dawce dołujących informacji trudno z optymizmem spojrzeć w przyszłość, trudno z zapałem wziąć się do pracy, trudno planować sukces swojej firmy.
Reklama
Rozmawiałem o tym z wieloma osobami i wiele razy słyszałem, że tak jest wszędzie, że media się tabloidyzują i amerykanizują, że wszędzie w mediach zła wiadomość (katastrofa) to dobra wiadomość, bo rośnie oglądalność albo klikalność. Podczas dyskusji na ten temat na moim blogu pojawiło się wiele komentarzy popartych cytatami znanych ludzi i opracowaniami naukowymi, które pokazują, że jest to nieuchronny trend. Jeden z internautów podrzucił link do grudniowego wystąpienia papieża Benedykta XVI na placu Hiszpańskim, poniżej fragment:
„Jakże potrzebujemy tej pięknej nowiny! Każdego dnia bowiem, przez gazety, telewizję, radio, zło jest przekazywane, powielane, wzmacniane, przyzwyczajając nas do najstraszniejszych rzeczy, sprawiając, że stajemy się niewrażliwi, i w pewien sposób zatruwając nas, ponieważ to, co negatywne, nie znajduje ujścia i z dnia na dzień kumuluje się. Serce twardnieje, a myśli zaciemniają się...”.
Bardzo ładnie i trafnie powiedziane. Stajemy się społeczeństwem o twardych sercach i ciemnych umysłach, które wie, jakiego koloru buty w tym sezonie nosi Doda lub Cichopek, ale nie rozumie, z jak poważnymi problemami demograficznymi będziemy musieli się zmagać za dziesięć lat.
Cały felieton Krzysztofa Rybińskiego: "Głód sukcesu zajadamy porażką"