ABW prowadzi śledztwo w sprawie ataków cyberprzestępców na witrynę internetową banku PKO BP. Sprawę wyjaśniają też stołeczni policjanci. Bo wczoraj nastąpił kolejny atak.
Klienci internetowego serwisu PKO BP odebrali wczoraj mejle, które na pierwszy rzut oka wyglądały jak oficjalna korespondencja z banku. Znajdowała się w nich informacja, że klient ma zablokowane konto w internetowej wersji banku. By je odblokować, trzeba było kliknąć w podany w mejlu link. Wtedy w przeglądarce otwierała się strona łudząco podobna do witryny iPKO. Różnica polegała na tym, że zamiast numeru klienta i hasła, strona żądała podania danych z karty płatniczej. Właśnie o te informacje chodziło cyberprzestępcom. Dzięki numerom karty i danym osobowym właściciela można wyczyścić konto.
Pracownicy banku szybko zauważyli zagrożenie. – Bank nigdy nie prosi o numery kart płatniczych przy logowaniu do serwisu! Nie wiemy, kto stoi za tym atakiem, ale wydaje się nam, że przestępcy nie pochodzą z Polski. Świadczy o tym dziwna gramatyka, jakiej użyli w mejlach – mówi Marek Kłuciński, rzecznik PKO BP.
Reklama
Bank złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do wydziału przestępczości gospodarczej KSP. Ale jak ustalił DGP, od dłuższego czasu sprawę podobnych, wcześniejszych internetowych ataków na klientów PKO BP wyjaśnia ABW. Działania cyberprzestępców rozpracowuje delegatura ABW w Radomiu. – Rzeczywiście, wyjaśniamy tę sprawę – potwierdziła nam wczoraj ppłk Lidia Więcaszek. Śledztwo to nadzoruje Prokuratura Okręgowa w Warszawie. – To postępowanie trwa już jakiś czas – przyznaje rzecznik Mateusz Martyniuk. Wczorajszy atak w języku komputerowych przestępców nazywany jest phishingiem. Ponieważ hakerzy są zbyt słabi, by złamać zabezpieczenia banku i dobrać się do kont, starają się zdobyć dane klientów. Dlatego tworzą fałszywą stronę internetową banku. Potem wysyłają mejle do często nawet kilkuset tysięcy internautów. Część z nich rzeczywiście jest klientami banku, pod który podszywają się przestępcy. Niektórzy dają się nabrać i logują się na stronie, podając dane z kart. W ten sposób tracą swoje oszczędności.