Po słabszym ubiegłym roku pod względem wydatków reklamowych, w tym roku branża internetowa liczy na powrót do dwucyfrowych wzrostów przychodów – wynika z prognoz przedstawicieli największych portali, sieci reklamowych oraz domów mediowych. – Opierając się na faktach, czyli tym, że mimo spowolnienia internet stał się numerem dwa wśród mediów reklamowych, w roku 2010 oczekujemy odbicia i wzrostu rynku o jakieś 10–15 proc. – mówi DGP Jacek Tryzno z Wirtualnej Polski, drugiego na rynku portalu pod względem liczby użytkowników, będącego częścią Grupy TP.

>>> Polecamy: Rynek reklamy spada, ale reklama internetowa kwitnie

Nie wiadomo, jakim wynikiem branża zakończyła ubiegły rok. W I półroczu, gdy w innych segmentach były spadki, wydatki w internecie wzrosły o 12 proc. Według szacunków, w całym roku firmy mogły wydać na promocję w sieci 1,28 mld zł. Michał Brański, członek zarządu spółki O2, do której należy m.in. portal O2.pl, twierdzi jednak, że branża internetowa już pod koniec III kwartału spała spokojnie.
Reklama
– Lęki dwóch pierwszych kwartałów wyparowały. Dominuje przekonanie, że rok 2010 będzie wzrostowy dla liderów rynku, w granicach 10 proc. i więcej. Średniej wielkości gracze muszą jednak liczyć się ze stagnacją, a małe witryny – ze spadkiem. Internet stał się morderczym biznesem skali – mówi DGP Michał Brański. Wzrost wydatków reklamowych między 10 a 15 proc. szacuje też Tomasz Rzepniewski, szef MEC Interaction, domu mediowego obsługującego m.in. Nestle i Orange. – Sytuacja w dużym stopniu będzie zależeć jednak od polityki cenowej telewizji. Jeśli nadawcy będą obniżać ceny reklam, osłabi to konkurencyjność internetu i może pozbawić go części budżetów – mówi Tomasz Rzepniewski.

>>> Czytaj także: Firmy będą uciekać z reklamą z telewizji do sklepów

Według niego, rynek w górę ciągnąć będzie przede wszystkim wzrost wydatków na reklamę w wyszukiwarkach, znacznie wolniej natomiast rosnąć będą nakłady na reklamę graficzną. Większe będzie z kolei – jak twierdzi – zainteresowanie reklamodawców kampaniami niestandardowymi w serwisach społecznościowych, reklamą wideo i reklamą mobilną. Podobnie uważa Jacek Tryzno, dodając, że wzrośnie też znaczenie reklamy sprzedawanej w modelu efektywnościowym (firmy płacą tylko za konkretny efekt).
Innego zdania jest jednak Michał Brański. – Wyczuwam znudzenie reklamodawców „performance marketingiem”, stawiam na to, że coraz więcej marketerów będzie na nowo odkrywało w sobie upodobanie do robienia pociągających reklam wizerunkowych – twierdzi.