W 2009 roku na budowę dróg i modernizację istniejących rząd wydał ponad 18 mld zł. Niemal 8 mld zł pochodziło ze sprzedaży drogowych obligacji. Krajowy Fundusz Drogowy na inwestycje drogowe pożyczał już jednak wcześniej. W latach 2006–2008 pozyskał 200 mln euro ze sprzedaży papierów 10-letnich i 1,5 mld zł z programu emisji obligacji trzyletnich. W 2009 roku obsługa i wykup tych papierów kosztowały 353,9 mln zł. W 2010 roku kwota ta urośnie aż do 1,57 mld zł. Skąd ten wzrost wydatków?
Niemal 993 mln zł pochłonie obsługa programu emisji obligacji trzyletnich za 1,5 mld zł. W 2009 roku było to 313 mln zł. Koszty rzędu 25 mln zł będą związane z ubiegłoroczną emisją obligacji trzyletnich na kwotę 600 mln zł. Aż 437 mln zł potrzebne jest na obsługę programu emisji obligacji, z której od października do końca ubiegłego roku rząd zebrał 7,25 mld zł.

>>> Czytaj też: Wojna cenowa na rynku robót drogowych uderzy w jakość polskich dróg

Reklama
Zebranie w tym roku z rynku 7,9 mld zł na inwestycje drogowe (na które łącznie ma pójść 27,6 mld zł) też wygeneruje od razu koszty sięgające 60 mln zł. – Emisje obligacji tegorocznego programu rozpoczniemy od II kwartału 2010 r. – mówi DGP Robert Sochacki, wiceprezes Banku Gospodarstwa Krajowego, który emituje obligacje dla KFD. Znowelizowana latem 2009 r. ustawa o płatnych autostradach i KFD oraz o NBP pozwała sprzedawać takie obligacje na przetargach, tak jak papiery skarbowe. Spłata obligacji i odsetek jest gwarantowana przez Skarb Państwa, a program emisji nadzoruje MF.

>>> Czytaj też: Jaworska: W 2010 roku Bruksela zrefunduje 8 mld zł wydatków na budowę polskich dróg

W połowie października 2009 r. odbył się pierwszy przetarg na obligacje infrastrukturalne. Pula pięcioletnich obligacji o stałym oprocentowaniu 5,75 proc. rocznie miała wartość 800 mln zł. Inwestorzy gotowi byli wydać nawet 2,9 mld zł. Kolejne emisje cieszyły się podobnym zainteresowaniem. Po tygodniu w kolejnym przetargu w NBP inwestorzy mogli kupić dziewięcioletnie obligacje drogowe o wartości do 1,5 mld zł. Chętnych znów nie zabrakło, choć inwestorzy zażądali premii, bo obligacje na razie są mało płynne. Na ostatniej w 2009 roku aukcji papierów emitowanych na rzecz KFD bank sprzedał dziewięcioletnie papiery o wartości prawie 1,9 mld zł. Tym razem średnia rentowność wyniosła rekordowe 6,58 proc. – o około 35 pkt bazowych ponad dochodowość podobnej obligacji skarbowej.

>>> Czytaj też: W 2010 roku BGK wyemituje obligacje drogowe na ponad 7 mld zł

Eksperci wytykali wówczas, że sprzedaż nie do końca się udała, bo bank oczekiwał jednak korzystniejszej dla siebie wyceny, a według założeń marża miała tylko nieznacznie przekraczać dochodowość skarbowych papierów.
Według Zbigniewa Rynasiewicza (PO), wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Infrastruktury, cena jest jednak warta zapłaty. – Kiedy szalał kryzys, mieliśmy do wyboru: przerwać inwestycje drogowe albo znaleźć nowy mechanizm finansowania. Emisja obligacji drogowych zakończyła się sukcesem i inwestycje mogły nabrać rozpędu. To był jedyny sposób na znalezienie wkładu własnego dla środków z UE – mówi Zbigniew Rynasiewicz.
W 2010 roku Unia zrefunduje 8 mld zł na nowe drogi. Krzysztof Izdebski z PKO BP zauważa, że choć obligacje drogowe okazały się droższe od papierów skarbowych, to wciąż jednak pozostają tańsze od komercyjnych kredytów.
ikona lupy />
Wydatki rosną z roku na rok / DGP