2009 był rokiem ograniczenia wolności ekonomicznej na świecie wskutek zwiększonej interwencji państw w gospodarkę w związku z recesją - orzekła konserwatywna fundacja Heritage w ogłoszonym w środę raporcie.

Zdaniem fundacji, która doroczne raporty opracowuje wraz z dziennikiem "Wall Street Journal", gdyby trend ten miał się utrzymać, zwłaszcza w USA, zagraża to dalszemu wzrostowi globalnej gospodarki.

Heritage ułożyła w tym roku ranking 183 krajów pod kątem liberalizacji ich gospodarek, oceniając je według takich kryteriów jak swoboda działania biznesu, wolność handlu, system podatkowy, wydatki rządowe, polityka finansowa i walutowa, prawo własności, korupcja i prawa związków zawodowych.

>>> CZYTAJ TEŻ: Balcerowicz: obecny kryzys nie jest krachem kapitalizmu

W tegorocznym rankingu, jak w poprzednich latach, najwyżej oceniono Hongkong, na drugim miejscu znalazł się Singapur, a na trzecim i czwartym Australia i Nowa Zelandia, na piątym Irlandia. Stany Zjednoczone spadły o dwie pozycje - z szóstej na ósmą.

Reklama

Polskę sklasyfikowano w rankingu na 71. miejscu, za większością krajów Europy - w tym środkowo-wschodniej - i wieloma krajami Azji i Ameryki Łacińskiej. Znalazły się jednak za nią m.in. Grecja, Włochy i Bułgaria. Polska nieznacznie poprawiła swoją ocenę i pozycję w porównaniu z rankingiem ubiegłorocznym.

Raport chwali Polskę za politykę monetarną, niską inflację i postępy w polityce podatkowej. Wytyka jej jednak nadmierne - zdaniem autorów rankingu - wydatki rządowe i braki w prawie własności. Według neoliberalnych ekonomistów opracowujących rankingi Heritage i "WSJ", im mniej jest regulacji rządowych i interwencji państwa, tym szybszy jest wzrost gospodarki i dobrobytu społeczeństwa.

Zdaniem autorów raportu, zwiększone w związku z kryzysem wydatki rządowe w wielu krajach "nie spełniły zadania".

>>> CZYTAJ TEŻ: Kartki żywnościowe pomagają przetrwać milionom Amerykanów