Zadłużenie ZUS w bankach komercyjnych wynosi obecnie 1 mld 810 mln zł - poinformował w czwartek na posiedzeniu sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny prezes ZUS Zbigniew Derdziuk. Dodał, że sytuacja zakładu jest stabilna, a emerytury i renty są wypłacane terminowo.

Derdziuk powiedział, że koszt kredytów bankowych na koniec 2009 r. wyniósł 47 mln zł. Dodał jednak, że do końca 2010 r. koszty kredytów w bankach komercyjnych wzrosną do ok. 163 mln zł. Poinformował, że na koniec 2010 r. ZUS planuje mieć nie więcej niż 3 mld 700 mln zł kredytów w bankach komercyjnych. Przypomniał też, że poza długami w bankach komercyjnych, ZUS zaciągnął w końcu grudnia ub.r. 5,5 mld zł pożyczki z budżetu państwa.

>>> Polecamy: Fedak: ZUS zadłużony na 2,2 mld zł w bankach komercyjnych

Wiceminister pracy Marek Bucior poinformował posłów, że w okresie od stycznia do listopada 2009 r. wydatki Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (wypłaca on emerytury i renty z ZUS) wyniosły 138 mld 700 mln zł. "ZUS miał też otwarte linie kredytowe w bankach komercyjnych na 8 mld 650 mln zł, ale ich nie wykorzystał. Na koniec 2009 r. zadłużenie zakładu w bankach wyniosło 2 mld 200 mln zł" - powiedział. Bucior przypomniał, że w razie potrzeby ZUS może zaciągnąć pożyczkę w Funduszu Rezerwy Demograficznej, w którym na koniec 2009 r. było zgromadzonych 7 mld 310 mln zł.

>>> Czytaj także: Polskie firmy przestały płacić składki na ZUS

Reklama

Prezes ZUS wyjaśniał posłom, że przyczyną trudności finansowych ZUS w 2009 r. były nieprzewidziane dodatkowe wydatki m.in. na: emerytury dla 60-letnich mężczyzn (uzyskali oni prawo do odejścia na emeryturę w wieku 60 lat wskutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego), wyższa o 1 proc. niż zakładano waloryzacja świadczeń, wzrost liczby zasiłków chorobowych, mniejsza dynamikę wzrostu płac.

Derdziuk przypomniał, że w projekcie ustawy budżetowej na 2010 r. zapisano dla FUS dotację z budżetu państwa w kwocie 37 mld 900 mln zł oraz 22 mld 500 mln zł refundacji z tytułu przekazania składek do OFE. Oznacza to, że FUS otrzyma łącznie z budżetu 60 mld 400 mln zł. Derdziuk poinformował też, że ZUS wprowadził oszczędności polegające na rezygnacji z zatrudniania nowych pracowników. Podał, że ok. 200 osób odeszło w ub.r. z pracy w ZUS dobrowolne. "Dało to 141 mln zł oszczędności" - powiedział.

>>> Polecamy: Mimo deficytu nie zabraknie pieniędzy na wypłaty emerytur

Odpowiadając na pytania posłów Derdziuk wyjaśnił, że przeciętne wynagrodzenie w centrali ZUS wyniosło w 2009 r. 4 tys. 700 zł brutto, bez premii i 13-tych pensji. W oddziałach regionalnych było to 3 tys. 434 zł brutto, łącznie z tzw. 13-ką. Według prezesa ZUS nie ma żadnych obaw, że w 2010 r. nie będą wypłacane na czas emerytury i renty. "Państwo polskie jest wypłacalne, więc minister finansów na pewno znajdzie sposób, by zaradzić ewentualnym kłopotom finansowym zakładu" - powiedział.

Zaznaczył, że planowana na 2010 r. ściągalność składek potrącanych od pensji pracowników na ubezpieczenie emerytalno-rentowe wynosi 99 proc. Zdaniem Derdziuka taka ściągalność jest realna, szczególnie biorąc pod uwagę ostatnie miesiące 2009 r., kiedy to wynosiła ona prawie 100 proc.